Szymon Kastelik: Pański debiut na Igrzyskach Paraolimpijskich w Soczi przyniósł trzynaste miejsce w slalomie i dyskwalifikację w slalomie gigancie z powodu nieukończonego drugiego zjazdu. Stać było wtedy pana na lepsze wyniki czy jednak debiut był satysfakcjonujący? Igor Sikorski: Na Igrzyska do Soczi pojechałem przede wszystkim po doświadczenie. Zaliczyłem tam świetne treningi, a trzynaste miejsce w slalomie to coś czego się nie spodziewałem, bo startowało około czterdziestu zawodników na monoski.
Paraolimpiada w Soczi zrobiła na panu olbrzymie wrażenie?
Igrzyska to ogromna impreza i z pewnością robi wrażenie. Szczególnie pod kątem organizacji to pewnie wielkie wyzwanie. W końcu każdy kraj przygotowuje się do niej przez lata budując odpowiednią infrastrukturę.
Dlaczego postawił pan właśnie na narciarstwo alpejskie?
Sporty zimowe zawsze były mi bliskie. Przed wypadkiem związany byłem głównie ze snowboardem. Wrócenie na stok dało mi to, czego brakowało w okresie rehabilitacji.
W jakich dyscyplinach alpejskich odnajduje się pan najlepiej?
Oczywiście z racji tego jakie mamy możliwości treningowe, to odnajduję się bardziej w technicznych konkurencjach, czyli slalom i gigant.
Wynik w Zagrzebiu to tylko początek? Jest pan na tyle mocny, aby powalczyć o sukces w Korei?
Wynik z Zagrzebia to dobry prognostyk. Dopóki nadzieja jest w nas, póty iskrzy się iskierka zwycięstwa.
Pełnosprawni polscy narciarze alpejscy nie mają najlepszych warunków do trenowania w naszym kraju, czy to ze względu ekonomicznych czy infrastruktury. Jak to wygląda w przypadku narciarzy niepełnosprawnych?
Sytuacja jest trudna i nie można powiedzieć, że mamy lepsze warunki niż sprawni zawodnicy. Staram się skupiać na tym co jest i co można wykorzystać, a nie tylko na tym czego brakuje. W roku olimpijskim jest więcej środków więc trenujemy więcej niż zwykle.
Sprzęt dla zawodnika niepełnosprawnego jest droższy od sprzętu klasycznego? Na czym polegają różnice sprzętowe pomiędzy zawodnikami niewidomymi, siedzącymi i stojącymi?
Oprócz tego, że używamy klasycznych zawodniczych nart, to dodatkowo monoski, kulonarty czy specjalne protezy dla zawodników z amputacjami. Wiąże się to z dodatkowymi kosztami, które zawodnik musi wziąć na siebie na początku przygody z nartami. Niewidomi używają interkomów do komunikacji między przewodnikiem a zawodnikiem.
Każda osoba niepełnosprawna powinna, o ile oczywiście może, uprawiać jakąś dyscyplinę sportową?
Aktywny tryb życia polecam każdemu dla zdrowia. Szczególnie niepełnosprawnym, bo w ten sposób można poznać swoje granice i nawet je przesuwać.
Co panu daje trenowanie narciarstwa alpejskiego?
Treningi i zawody odbywają się w różnych miejscach, więc można zobaczyć trochę świata. Oprócz tego satysfakcja z treningów i zawodów, no i oczywiście możliwość używania najlepszego sprzętu.
Wierzy pan, że kiedyś pan wyzdrowieje i wystartuje z zawodnikami pełnosprawnymi?
Tak, głęboko w to wierzę, ale taka operacja kosztuje milion dolarów.
Czego można życzyć panu na rok 2018, oprócz oczywiście medalu w Pjongczangu?
Zdrowia.