Pierwszy set od samego początku szedł po myśli biało-czerwonych. Na pierwszą przerwę techniczną Polacy schodzili z 4-punktową przewagą, a na kolejnej mieli już 10 oczek więcej od rywali. Ostatecznie ta partia zakończyła się wygraną gospodarzy do 15.
W drugiej odsłonie Polacy trochę zlekceważyli rywali. Natomiast Australijczycy pozbyli się stresu i zaczęli grać z drużyną Heynena jak równy z równym. Przez dłuższy czas przyjezdni utrzymywali przewagę 1. punktu. Jednakże Polacy złapali uciekinierów na wyniku 10:10 i wyszli na chwilowe prowadzenie. Niestety nasi siatkarze popełniali proste błędy. Brakowało zwłaszcza bloku oraz ataku z lewej strony. Dlatego na drugą przerwę techniczną Australijczycy znów schodzili z punktową przewagą. Niestety po nerwowej końcówce Australia wygrała 26:24.
Na szczęście w trzecim secie polscy siatkarze zrozumieli powagę sytuacji. Szybko udało im się wywalczyć bezpieczną przewagę. Zwłaszcza po powrocie do gry blokiem oraz świetnej współpracy Drzyzgi z Konarskim. To były główne czynniki, które pozwoliły Polakom zdobyć swój drugi set.
W ostatnim secie biało-czerwoni dopełnili formalności i wygrali do 14. Tym samym zanotowali pierwszą wygraną w tegorocznej Lidze Narodów. Warto zaznaczy, że na parkiecie pojawili się prawie wszyscy reprezentanci naszego kraju. Jutro Polska zmierzy się z USA, które przegrało dzisiaj 0:3 z Brazylią.