Mecz z Francją to był najprawdopodobniej najważniejszy pojedynek dla polskich siatkarzy w tym roku. Był to również pierwszy, poważny test dla Wilfredo Leona. Eksperci nazwali to spotkanie pojedynkiem Leon vs Ngapeth. Wczoraj oba zespoły bez problemu poradziły sobie ze swoimi rywalami. Raczej nierealne jest to, aby Polacy nie dali rady jutro Słoweńcom, a Francuzi Tunezyjczykom. Dlatego losy awansu na Igrzyska Olimpijskie miały rozstrzygnąć się właśnie dzisiaj.
Biało-czerwoni dobrze rozpoczęli spotkanie, zdobywając szybko 4 punkty. Francuzi jednak doskoczyli do naszych siatkarzy. Na pierwszej przerwie technicznej Polska prowadziła 8:7. Ale w dalszej części seta Polacy rozkręcali się coraz bardziej. Wygrali go ostatecznie do 21. Świetnie w ataku spisywali się Leon i Muzaj. Do tego znakomicie funkcjonował blok, który uprzykrzał życie skrzydłom Francji.
Drugi set to lepszy start dla trójkolorowych. Tym razem to oni schodzili na pierwszą przerwę techniczną z punktem przewagi. Ale to co wydarzyło się potem, to tylko pokaz siły siatkarzy Vitala Heynena. Zaczęli seryjnie zdobywać punkty, odbierając wszelkie argumenty przeciwnikom. W pewnym momencie Polacy prowadzili już 20:12. Leon i Muzaj dalej doskonale spisywali się w ataku, zaś Nowakowski i Bieniek tworzyli na siatce mur nie do przejścia. Tę partię biało-czerwoni wygrali do 19., a wszystko zakończyło się asem serwisowym Kubiaka.
W trzeciej odsłonie pojedynek był bardzo wyrównany. Gra toczyła się praktycznie punkt za punkt. Na szczęście dla nas francuskie gwiazdy nie potrafiły odnaleźć się na parkiecie i popełniały coraz więcej błędów. Polacy grali dalej swoje i od wyniku 9:9 zaczęli powoli, lecz systematycznie budować przewagę. Skuteczny Wilfredo Leon oraz twardy mur pozwoliły uciec przeciwnikom na 4-5 oczek. Polska zwyciężyła w tym secie 25:20, a w całym meczu 3:0. Dzięki wygranej Polacy są o krok od awansu na Igrzyska Olimpijskie!