Polscy siatkarze do czwartej serii spotkań przystępowali podrażnieni po porażce z Amerykanami. W podobnej sytuacji byli Argentyńczycy, którzy ulegli po tie-breaku Włochom. Zapowiadało to niezłe widowisko. Vital Heynen zdecydował się dokonać jednak kilku zmian. Na ławce usiadł Wilfredo Leon, Aleksander Śliwka i Karol Kłos. Od pierwszych minut zagrali natomiast Bartosz Kwolek, Artur Szalpuk i Jakub Kochanowski.
Zgodnie z zapowiedziami, spotkanie od początku stało na dobrym poziomie. Argentyńczycy postawili solidny opór, czym napsuli Polakom dużo krwi. Po asie serwisowym Jakuba Kochanowskiego i błędzie w ataku Bruno Limy, biało-czerwonym udało się doprowadzić do wyniku 10:8. Trener Marcelo Mendez natychmiast wziął czas. Po wznowieniu nasi siatkarze utrzymywali dystans, ale rywale zbliżali się coraz bardziej. W końcu doprowadzili do remisu po 16. Od tego momentu wydarzenia na parkiecie przyspieszyły. Po grze punkt za punkt Argentyńczycy nieznacznie odskoczyli. W końcówce obie drużyny zamieniały się na prowadzeniu. Bliżej wygranej była jednak ekipa z Ameryki Południowej. Pomogli jej w tym Polacy, którzy w decydujących momentach dwukrotnie popełnili błąd na zagrywce. Ostatecznie Argentyńczycy wygrali 29:27.
Drugi set w pierwszej szóstce zaczął Wilfredo Leon, a nasza gra znacząco się poprawiła. Polacy szybko uzyskali kilka oczek przewagi, a na pierwszą przerwę techniczną schodzili z przewagą 8:5. Po wznowieniu biało-czerwoni powiększyli dystans. Wilfredo Leon, Mateusz Bieniek i Bartosz Kwolek doprowadzili do rezultatu 16:10. To całkowicie podcięło skrzydła Argentyńczyków. Mistrzowie świata grali jak z nut i nie popełniali wiele błędów. Seta zakończyli Mateusz Bieniek i Bartosz Kwolek, a podopieczni Vitala Heynena triumfowali 25:17.
Kolejna partia była powtórką z rozrywki. Biało-czerwoni szybko odskoczyli od rywali. Na pierwszej przerwie technicznej na tablicy wyświetlał się rezultat 8:4. Argentyńczycy zdołali zbliżyć się do trzech oczek, ale później znów koncert zaczęli Polacy. Po asie serwisowym Fabiana Drzyzgi nasi zawodnicy prowadzili 20:12. W końcówce rywale zmniejszyli straty, ale mistrzowie świata nie dali sobie wyrwać zwycięstwa. Po ataku Bartosza Kurka wygrali 25:18.
Czwarty set zaczął się identycznie jak dwa poprzednie. Stuprocentowa skuteczność w ataku Wilfredo Leona i dobra gra środkiem sprawiły, że Polacy uzyskali kilka punktów przewagi. Na przerwie technicznej było 8:5, ale później Argentyńczycy włączyli piąty bieg i doprowadzili do remisu. Po grze punkt za punkt, rywale wyszli na prowadzenie. Po ataku Jana Martineza Franchiego mieli nawet piłkę setową. Biało-czerwoni zdołali jednak odwrócić bieg partii i ostatecznie wygrali ją 26:24, a cały mecz 3:1.