W węgierskim Szegedzie biało-czerwoni sięgnęli po sześć srebrnych i jeden brązowy medal. Cztery z tych krążków zostały wywalczone w konkurencjach olimpijskich. Cichym bohaterem naszej ekipy jest Tomasz Kaczor. Kanadyjkarz został wicemistrzem świata w C1 na 1000 metrów. Ten sukces cieszy tym bardziej, że jeszcze kilka miesięcy temu planował zakończyć karierę, a na swoje utrzymanie musiał pracować na fermie indyków. „Byłem już nawet w początkowym stadium depresji. Nie miałem motywacji do treningu. Nie chciało mi się wstać z łóżka. (…) Wtedy nie wierzyłem już w nic. Byłem zniechęcony do wszystkiego. Po poprzednim, nieudanym sezonie prezes zapowiadał, że nie zostawi mnie w potrzebie. Ale ta pomoc nigdy nie nadeszła” – mówił w lipcu „Magazynowi Sportowiec” Tomasz Kaczor. Pomocną dłoń kanadyjkarzowi podał dopiero Marek Ploch, trenujący Chińczyków. To między innymi dzięki niemu zawodnik wrócił do światowej czołówki. W tym roku wygrał już między innymi Igrzyska Europejskie. Teraz jego celem jest złoto w Tokio.
Kolejny raz wysoką formę potwierdziła Marta Walczykiewicz. Wicemistrzyni olimpijska wywalczyła srebro w kajakowej jedynce na 200 metrów. 32-latka dokonała tego, mimo że przez dwa miesiące leczyła kontuzję, która zaburzyła jej całe przygotowania. W finale Marta Walczykiewicz przegrała jedynie ze swoją odwieczną rywalką Lisą Carrington. Widać było jednak, że Polka dała z siebie wszystko. Zwłaszcza na finiszu, gdzie rywalizowała jeszcze z dwoma rywalkami. „Świadomość tego, że daliśmy z siebie wszystko zawsze sprawia, że nawet drugie czy trzecie miejsce będzie dla nas jak złoty medal” – wyjaśniała nam w styczniu Marta Walczykiewicz. Dla naszej kajakarki to już piąte wicemistrzostwo świata na 200 metrów.
Sukcesem zakończył się manewr trenera Tomasza Kryka dotyczący dwójki na 500 metrów. Szkoleniowiec zdecydował się w Szegedzie połączyć rutynę z młodością. Do osady weszły więc Karolina Naja i Anna Puławska, które wcześniej nie pływały razem w dwójce na zawodach międzynarodowych. Okazała się to jednak dobra decyzja, ponieważ nasze kajakarki na Węgrzech w bardzo dobrym stylu zdobyły srebro, ale co ważniejsze wywalczyły kwalifikację olimpijską. W dobrej dyspozycji jest również nasza kobieca osada na 500 metrów. Anna Puławska, Karolina Naja, Katarzyna Kołodziejczyk i Helena Wiśniewska powtórzyły sukces z zeszłorocznych mistrzostw świata i w Szegedzie zajęły trzecie miejsce.
Nasi zawodnicy po medale sięgali również w konkurencjach nieolimpijskich. Setnych części sekundy zabrakło do złota Piotrowi Mazurowi i Bartoszowi Grabowskiemu. Biało-czerwoni stoczyli porywającą walkę o złoto w kajakowej dwójce na 200 metrów, ale ostatecznie wrócą z Węgier ze srebrem. Medal takiego samego kruszcu wywalczyła również Justyna Iskrzycka. 21-latka po raz pierwszy wystartowała indywidualnie, ale nie zawiodła, zajmując drugą pozycję na 1000 metrów. Szkoda jedynie półfinału na olimpijskim dystansie 500 metrów, bo do wejścia do finału zabrakło jej raptem 0,02 sek. Po raz trzeci z rzędu wicemistrzami świata zostali Michał Łubniewski i Arsen Śliwiński. Nasi kanadyjkarze osiągnęli ten sukces w C2 na 200 metrów.
W Szegedzie poza medalami walczono również o kwalifikacje olimpijskie. Poza medalistami prawo startu w Igrzyskach zapewniła sobie Dorota Borowska. Nasza kanadyjkarka w C1 na 200 metrów była co prawda szósta, ale kwalifikację zapewniła jej Maria Mailliard. Chilijka zdobyła bowiem przepustkę w dwóch konkurencjach i tym samym zwolniła jedną kwalifikację. O Igrzyskach mogą już myśleć również Mateusz Kamiński i Michał Kudła. Nasi kanadyjkarze na 1000 metrów zajęli szóste miejsce.