Magazyn Sportowiec – wywiady, analizy, komentarze sportowe

Szalony wyścig i łzy wzruszenia. Tomasz Kaczor najlepszy w Europie!

Tomasz Kaczor na podium

Jeszcze przed startem wiadomym było, że świetnie dysponowany w tym sezonie Tomasz Kaczor będzie faworytem do zwycięstwa. Konkurentów miał jednak bardzo mocnych, bo między innymi dwukrotnego mistrza olimpijskiego na tym dystansie Niemca Sebastiana Brendla.

Tomasz Kaczor wyścig zaczął bardzo mocno. Pierwszą ćwiartkę dystansu przepłynął najszybciej z całej stawki. Blisko niego byli jednak Sebastian Brendel, Białorusin Maksim Piatrou i Rosjanin Kirił Szamszurin. Na półmetku sytuacja była podobna. Tyle tylko, że Rosjanin w pewnym momencie niemal zrównał się z naszym reprezentantem.

Polak odparł jednak pierwszy atak Szamszurina i dalej konsekwentnie realizował swój plan. Tomasz Kaczor kontrolował sytuację, a przy tym stopniowo zwiększał też przewagę nad Brendlem. Na przedostatnim odcinku również Rosjanin tracił dystans do naszego kanadyjkarza. Na 250 metrów przed metą Tomasz Kaczor prowadził z przewagą sekundy nad najgroźniejszymi rywalami.

Ostatnia ćwiartka dystansu to najdramatyczniejszy fragment wyścigu. Zmasowany atak na lidera rozpoczęli zarówno Brendel jak i Szamszurin. Szalonym finiszem popisał się ten drugi, który w końcówce dopadł Polaka i niemal równocześnie wpłynął z nim na metę. Po chwili nerwów okazało się jednak, że o 0,075 sek. Tomasz Kaczor był szybszy i to on wywalczył złoto Igrzysk Europejskich. Trzeci był Sebastian Brendel.

Słuchając „Mazurka Dąbrowskiego” Tomasz Kaczor nie krył wzruszenia. Po jego policzku ukradkiem popłynęły nawet łzy. Złoto kandyjkarza to drugi medal dla biało-czerwonych na Igrzyskach Europejskich. Pierwszy – również złoty – wywalczyli przedwczoraj niespodziewanie Łukasz Jaworski i Artur Zakrzewski w synchronicznych skokach na trampolinie.

>> NIE TYLKO TOMASZ KACZOR

Poza Tomaszem Kaczorem mieliśmy jeszcze trzy polskie finały. Na 500 metrów na piątym miejscu uplasowały się Justyna Iskrzycka i Katarzyna Kołodziejczyk. Tę samą lokatę na dystansie dwa razy dłuższym wywalczyli kandyjkarze Mateusz Kamiński i Michał Kudła. Słabiej poszło Rafałowi Rosolskiemu, który w K1 na 1000 metrów był dziewiąty.

Jutro w Mińsku odbędą się kolejne finały z udziałem biało-czerwonych. Będzie więc kolejna szansa na poprawienie naszego dorobku medalowego.