Nasze szpadzistki przystąpiły do turnieju w składzie Ewa Trzebińska (dawniej Nelip), Renata Knapik-Miazga, Aleksandra Zamachowska i Barbara Rutz. Jest to od roku podstawowy skład polskiej drużyny.
Polki turniej rozpoczęły od 1/8, gdzie trafiły na Niemki. Podopieczne Bartłomieja Języka szybko rozprawiły się z rywalkami, pokonując je 45:32. Prawdziwe emocje rozpoczęły się w ćwierćfinale. Tam na Polki czekały już Koreanki. Spotkanie było niezwykle zacięte, ale biało-czerwone wytrzymały grę nerwów i pokonały Azjatki 32:31.
W półfinale polska czwórka zmierzyła się z Rosjankami, a to jak zwykle w takiej sytuacji zwiastowało duże emocje. Końcówka meczu wyglądała podobnie jak w przypadku starcia z Koreankami. Sytuacja punktowa była na styk i znów to Polki okazały się lepsze. Zawodniczki Bartłomieja Języka wygrały 44:43.
Rywalkami Polek w finale były Estonki, czyli drużyna która przed dwoma laty zatrzymała nasze szpadzistki w drodze do finału mistrzostw świata. Finał, podobnie jak poprzednie spotkania, miał wyrównany przebieg. Do ostatecznego rozstrzygnięcia potrzebna była dodatkowa minuta. Niestety do końcowego zwycięstwa zabrakło jednego trafienia, a Polki przegrały 33:34.
>> RADOSŁAW ZAWROTNIAK – BUNTOWNIK Z WYBORU. „NIE MOGĘ MILCZEĆ, GDY WIDZĘ ZANIEDBANIA”
Nasze szpadzistki od kilku lat są w ścisłej światowej czołówce. W 2017 roku wywalczyły brązowy medal mistrzostw świata, a w listopadzie wygrały zawody Pucharu Świata w Suzhou. W składzie naszej drużyny była wówczas Magdalena Piekarska, która w ten weekend wróciła do zmagań w Pucharze Świata po poważnej chorobie. W 2018 roku Polki sięgnęły po wicemistrzostwo Europy, a na mistrzostwach świata uplasowały się na siódmym miejscu.