Faworytem spotkania była Angola. Jak dotąd afrykański zespół bardzo dobrze radził sobie w turnieju. Angolczycy podobnie jak Polacy w fazie grupowej wygrali dwa spotkania. Przegrali tylko jedno z Haiti, czyli rywalem biało-czerwonych w 1/8. W fazie pucharowej Angolczycy pokonali natomiast 2:0 Włochów.
Polacy w fazie grupowej pokonali z kolei Kolumbię i Kostarykę, a w ostatnim meczu ulegli Japonii. W 1/8 po dramatycznym meczu podopieczni Marka Dragosza pokonali 2:1 Haiti. Gole na wagę awansu zdobył Bartosz Łastowski.
Dla biało-czerwonych mecz z Angolą był okazją do rewanżu za poprzedni mundial. Wówczas Angolczycy zamknęli Polakom drogę do finału.
Ćwierćfinałowe starcie od początku było niezwykle zacięte. Obie drużyny miały wiele okazji, ale żadna nie została zwieńczona bramką. Spora w tym zasługa bramkarza Łukasza Miśkiewicza, który w końcówce pierwszej połowy kilkukrotnie ratował nasz zespół przed utratą gola.
Po przerwie rezultat długo nie uległ zmianie. Obraz gry zmienił się dopiero w 42. minucie, gdy Angola wyszła na prowadzenie. Sytuacja biało-czerwonych stała się nie do pozazdroszczenia. Gdy wydawało się, że Polacy pożegnają się z turniejem, w ostatnich sekundach meczu wyrównującego gola zdobył Kamil Grygiel.
Gol do szatni bez wątpienia dodał Polakom wiatru w żagle. Biało-czerwoni rozpoczęli koncertowo dogrywkę. Już w pierwszych minutach do bramki rywala trafili Krystian Kapłon i Bartosz Łastowski. Wynik 3:1 wydawał się już bezpieczny, ale Angolczycy rzucili się do szalonego ataku. W rezultacie udało im się doprowadzić do remisu.
W rzutach karnych Polacy nie radzili sobie najlepiej. Piłkę do siatki zdołali wpakować jedynie Przemysław Świercz i Kamil Grygiel. Angolczycy zdołali pokonać polskiego bramkarza o raz więcej i tym samym to oni cieszyli się z awansu do półfinału.
Polacy, choć już nie powalczą o medale, nie kończą jeszcze turnieju. Przed nimi jeszcze walka o miejsca 5-8. Ich pierwszym rywalem będą Anglicy.