Takiego biegu w kalendarzu Pucharu Świata jeszcze nie było. Zawodnicy mieli do pokonania co prawda niespełna 700 metrów, ale trasa sprintu biegła pod prawie cały czas pod górę. Biegacze wbiegali po stoku w Aare, po którym zwykle zjeżdżają alpejczycy.
Wśród kobiet najlepiej z takimi warunkami poradziła sobie Therese Johaug. Sprinty są piętą achillesową Norweżki, ale w bieganiu pod górę czuje się świetnie co już wielokrotnie udowadniała na Aple Cermis. Podium uzupełniły jej rodaczki Heidi Weng i Astrid Jacobsen.
Najlepszym sprinterem okazał się Norweg Johannes Hoesflot Klaebo, który wyprzedził Włocha Federico Pellegrino i Francuza Renauda Jaya. Dobrze spisał się Maciej Staręga. Polak odpadł w ćwierćfinale i ostatecznie został sklasyfikowany na 19. lokacie. To jego pierwsze punkty w tym sezonie Pucharu Świata.
Zmagania w Aare były trzecim etapem Ski Tour, który ma pomóc w popularyzacji biegów narciarskich. Kolejna odsłona cyklu w czwartek. Rozegrany zostanie wówczas 38-kilometrowy bieg ze szwedzkiego Storlien do norweskiego Meraeker.