Polacy do konkursu przystąpili w składzie Piotr Żyła, Stefan Hula, Dawid Kubacki i Kamil Stoch. Ten drugi zastąpił Jakuba Wolnego, który zmaga się z przeziębieniem i słabo wypadł we wczorajszym konkursie. Zmiana ta niestety nie okazała się najszczęśliwsza.
Na półmetku rywalizacji prowadzili Niemcy. Podopieczni Wernera Schustera zajęli fotel liderów po skoku świeżo upieczonego Karla Geigera, a kolejni zawodnicy – Richard Freitag, Stephan Leyhe i Markus Eisenbichler tylko powiększali dystans nad rywalami. Ostatecznie po pierwszej serii prowadzili z przewagą 24,2 punktów nad Austrią.
Polacy rozpoczęli konkurs od dobrego skoku Piotra Żyły. Dzięki niemu zajmowaliśmy drugie miejsce, niestety później słabo spisał się Stefan Hula i spadliśmy na szóste miejsce. O dwa oczka awansowaliśmy dzięki dobrej odległości Dawida Kubackiego. Kamil Stoch nie zdołał wprowadzić nas na pozycję medalową, ale po pierwszej serii traciliśmy do trzecich Japończyków zaledwie 2,4 punktu.
>> DOMINACJA NIEMCÓW, POLACY BEZ MEDALU
Strata Polaków do podium wzrosła po przerwie. Piotr Żyła i Stefan Hula nie byli w stanie nawiązać walki z czołówką. Przyzwoite skoki Dawida Kubackiego i Kamila Stocha to było za mało, aby wskoczyć na podium. Skończyło się więc na czwartym miejscu. Biało-czerwonym do podium zabrakło sporo, bo ponad 10 punktów.
W drugiej serii swoją dominację potwierdzili Niemcy. Podopieczni Wernera Schustera wygrali z gigantyczną przewagą wynoszą blisko 60 punktów. To dla nich pierwsze złoto od 18 lat. Początkowo dość interesująco przebiegała walka o srebrny medal. Austriacy szybko jednak odskoczyli Japończykom i to oni cieszyli się z wicemistrzostwa świata. Dla skoczków z Kraju Kwitnącej Wiśni to jednak pierwszy medal drużynowy od dziesięciu lat.