W piątek nasza drużyna miała szansę rozpocząć turniej od zwycięstwa, ponieważ w trzeciej tercji meczu z Danią prowadziła 1:0. Niestety zawodnikom przeszkodziła źle przygotowana tafla, z której wystawały elementy reklamy. Z tego też powodu wszystkie piątkowe pojedynki zostały przerwane, a następnie organizatorzy uznali je za nierozegrane. Dlatego w sobotę polscy hokeiści przystępowali do pojedynku z Norwegią z „czystą kartą”. Choć starali się bardzo i napsuli trochę krwi rywalowi, to ostatecznie biało-czerwoni przegrali z wyżej notowaną Norwegią 2:4.
Dzisiaj na zakończenie turnieju EIHC Gdańsk Polska zmierzyła się z drużyną Austrii, która w sobotę wygrała z Danią. Już od samego początku było widać przewagę lepiej przygotowanych i bardziej doświadczonych Austriaków. Chyba tylko dzięki świetnej grze na bramce Przemysława Odrobnego udało się zakończyć pierwszą tercję bezbramkowym remisem. Ale już w drugiej części meczu podopieczni Tomasza Valtonena nie mieli tyle szczęścia. Austria w ciągu ośmiu minut zdobyła dwa gole za sprawą Kevina Macierzynskiego i Daniela Obelkoflera.
Trzecia tercja, podobnie jak pierwsza, nie obfitowała w bramki. Trudno się dziwić. Polacy nie potrafili nawiązać równej walki z rywalem. Najbliżej gola był Mateusz Bepierszcz, który minimalnie chybił w 52. minucie.
Tym samym Polska z dwoma porażkami zakończyła turniej EIHC Gdańsk na ostatnim miejscu. Zwycięstwo przypadło hokeistom z Austrii. Drugie miejsce dla Duńczyków, którzy pokonali dzisiaj Norwegię 1:0.
Kryzys w polskich hokeju
Turniej EIHC Gdańsk odbył się w czasie poważnego kryzysu jaki targa polski hokej na lodzie. Przyjazdu do Gdańska odmówiło piętnastu podstawowych graczy. Swoją decyzję uzasadnili zaległościami w wypłatach za pobyt na zgrupowaniach. Stawka za dzień wynosiła 300 złotych i miała być rekompensatą za koszty dojazdu i możliwość doznania kontuzji. Wypłacania kwoty zaprzestano w 2016 roku. Związek tłumaczy to problemami finansowymi. Długi federacji sięgają 16 milionów złotych.