Widowisko rozpoczęło się podobnie, jak w dwóch poprzednich spotkaniach. Polskie siatkarki weszły bardzo mocno w mecz. Wygrywały już 6:2. Ale nagle coś się zepsuło. Ukrainki odrobiły przy 9:9, a potem dominowały do samego końca. Polki nie potrafiły przyjąć i rozegrać prostych piłek. Zawodziły dotychczasowe liderki naszego zespołu. To wszystko spowodowało, że Ukrainki wygrały swojego pierwszego seta na tym turnieju do 20.
Na szczęście w przerwie Jacek Nawrocki chyba przypomniał w krótkich, ale mocnych słowach, jak Polki mają grać w siatkówkę. Ponieważ w drugim secie wreszcie pokazały, kto jest gospodarzem turnieju. Ukraina została rozgromiona 25:11. W kolejnej odsłonie sąsiadki ze wschodu grały już lepiej, jednak Polki mimo wszystko utrzymywały bezpieczną przewagę. Było już widać luz w grze u naszych zawodniczka. Zwłaszcza Kąkolewska i Smarzek przejęły inicjatywę. Tę partię polskie siatkarki wygrały do 22. Ostatni set to całkowita radość z gry u Polek. Ukrainki przestały wierzyć w końcowy sukces. Gospodyniom wychodziło już prawie wszystko. Dzięki temu biało-czerwone zanotowały trzecią wygraną na tym turnieju.