Mecz rozpoczął się z opóźnieniem, ponieważ… boisko było delikatnie zalane z powodu ulewy w Jiangmen. Na szczęście organizatorzy szybko poradzili sobie z problemem. Niecodzienna sytuacja nie wytrąciła z równowagi Polek, które bez żadnym kompleksów zagrały z Turczynkami w 1. secie. Biało-czerwone wreszcie nie popełniały własnych błędów i popisywały się skutecznością. Na drugą przerwę techniczną nasze siatkarki schodziły z 5-punktową przewagą! Faworytki jednak zmobilizowały się i rozpoczęły pogoń. W decydującej części tego seta zbliżyły się na dystans 1 punktu. Jednak Polki wytrzymały presję i wygrały do 22. Najlepiej spisała się w ataku Magda Stysiak, która zdobyła 7. oczek.
W drugiej odsłonie gry Turcja próbowała narzucić swój styl gry, ale Polki walczyły, jakby zapomniały o porażkach z ostatnich dwóch dni. I mimo że na pierwszej przerwie technicznej to rywalki prowadziły, to już na drugiej zespół Jacka Nawrockiego miał 3 punkty przewagi. „Odpaliła” się wreszcie Malwina Smarzek, która z każdą kolejną akcją grała coraz pewniej. I głównie z tego powodu Polki wygrały aż do 18.
Trzeci set to załamanie formy Polek. Nasze siatkarki popełniły mnóstwo błędów i nie były skuteczne w ataku. Przez to Turczynki doprowadziły do prowadzenia 16:10. Przewagę utrzymały do końca wygrywając 25:16. Również kolejna część spotkania przebiegała pod dyktando przeciwniczek, które wykorzystały błędy w naszym przyjęciu i doprowadziły do wyrównania w setach 2:2.
O wszystkim miał zadecydować tie-break. Oba zespoły były już niesamowicie zmęczone, ale to Turcja wykazała się doświadczeniem i pokonała polskie siatkarki 15:12. Spełniło się powiedzenie, które mówi: nie wygrywasz 3:0, to przegrywasz 2:3. Polki w następnym tygodniu zagrają ostatnie 3 mecze w Lidze Narodów. Jeżeli Chinki znajdą się w TOP 5 szansa na awans do Final Six będzie nadal realna.