Obie drużyny w turnieju kwalifikacyjnym we Wrocławiu jeszcze nie przegrały, choć znacznie trudniejsze przeprawy miały polskie siatkarki. Biało-czerwone w sobotę dopiero po tie-breaku pokonały Tajlandię. W walce o Igrzyska liczy się jednak przede wszystkim liczba zwycięstw, więc zarówno Polska, jak i Serbia grały dzisiaj o pełną pulę. Zapowiadało to świetne spotkanie, choć zdecydowanymi faworytkami były mistrzynie świata.
Pierwszy set wyglądał jednak tak jak to sobie wymarzyliśmy. Polki szybko uzyskały kilka punktów przewagi, ale później Serbki doszły do głosu. Mimo to na pierwszą przerwę podopieczne Jacka Nawrockiego schodziły przy stanie 8:7. Po wznowieniu obejrzeliśmy bardzo wyrównany fragment gry. Jednak przed drugą przerwą inicjatywę przejęły polskie siatkarki. Agnieszka Kąkolewska zdobyła dwa punkty z rzędu, a wynik zmienił się na 16:13. Serbki były wyraźnie zaskoczone tak dobrą grą biało-czerwonych. Nasze zawodniczki natomiast do końca utrzymały koncentrację i po akcji Natalii Mędrzyk wygrały do 21.
Początek kolejnej partii był identyczny. Polki prowadziły trzema punktami, ale Serbki zdołały do odrobić. Niestety tym razem to rywalki na pierwszej przerwie miały przewagę jednego oczka. Później mistrzynie świata utrzymywały dystans. Polskie siatkarki próbowały gonić, ale Serbki wysoko postawiły poprzeczkę. Po drugiej przerwie biało-czerwone zdołały jednak wyrównać. Było już nawet po 22, ale końcówka należała do ekipy z Bałkanów. Serbki triumfowały do 23.
Kolejna odsłona od pierwszej piłki przebiegała pod kontrolą mistrzyń świata. Polki zdołały nawiązać walkę tylko po pierwszej przerwie, gdy doprowadziły do remisu po 11. Niestety później Serbki włączyły mistrzowski poziom i znacząco odskoczyły. W pewnym momencie prowadziły już 19:13. Przerwa wzięta wówczas przez Jacka Nawrockiego na niewiele się zdała, ponieważ ekipa z Bałkanów nie zwolniła tempa. Ostatecznie Serbia wygrała 25:16.
Czwarty set zaczął się od bardzo zaciętych wymian. Jednak to Polki w końcu przełamały rywalki i na pierwszą przerwę zeszły na prowadzenie 7:8. Później biało-czerwone się rozkręciły i po akcji Magdaleny Stysiak uzyskały wynik 12:9, a chwilę później już 13:9. Serbki wyraźnie poczuły się tym faktem podminowane i zaczęły popełniać błędy. Podczas drugiej przerwy tablice wskazywały 16:12 dla Polski. Po wznowieniu biało-czerwone ugrały jeszcze dwa oczka, a trener Serbek wziął czas. Dobrze wpłynęło to na jego zawodniczki, bo te zdobyły dwa punkty z rzędu. Polskie siatkarki trzymały prowadzenie, ale w pewnym momencie Serbki doszły na oczko. Przy stanie 21:20 Jacek Nawrocki poprosił o czas. To nie pomogło, bo rywalki doprowadziły do remisu po 22. Mistrzynie świata takiej szansy już nie zmarnowały i wygrały 25:23.
Porażka z Serbią najpewniej nie przekreśli szans Polek na udział w Igrzyskach Olimpijskich. Biało-czerwone powinny bowiem zakwalifikować się do kontynentalnego turnieju kwalifikacyjnego. Do tej fazy awansuje osiem najlepszych ekip z rankingu CEV. Polki jak na razie zajmują w nim ósmą lokatę.