Sytuacja przed meczem była jasna. Reprezentacja Polski U21 musiała przynajmniej zremisować, żeby myśleć o awansie do półfinału. Porażka w dowolnym stosunku bramek praktycznie odbierała nam marzenie o powrocie do Igrzysk Olimpijskich. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.
Hiszpanie zaś musieli wygrać i to najlepiej zdobywając przynajmniej 3 gole. Dlatego La Roja ruszyła od razu do ataku. Biało-czerwoni w pierwszej części spotkania zostali całkowicie zdominowani. Hiszpania robiła co chciała na naszej połowie. Co chwilę wchodziła z piłką w pole karne Grabary. Za każdym razem we własnym, charakterystycznym stylu. Polacy zdawali się nie nadążać nad szybkością podań. Do 17. minuty mieliśmy sporo szczęścia. Ale wtedy odeszło od nas już na stałe. Caricol z naszej prawej strony zagrał przy ziemi w pole karne do Fornalsa, który uderzył na wślizgu i pokonał Grabarę.
Strata bramki nie przebudziła podopiecznych Michniewicza. Rzadko zwiedzali okolice pola karnego Hiszpanów. Ci zaś ciągle atakowali, aż wreszcie udało im się w 35. minucie zdobyć drugiego gola, którego autorem został Oyarzabal. Chwilę później wynik na 3:0 zmienił Fabian Ruiz, który pokonał Grabarę strzałem z dystansu. W tym przypadku sprawdziła się maksyma do trzech razy sztuka, ponieważ wcześniej Ruiz dwukrotnie trafił w poprzeczkę.
Obraz drugiej połowy był praktycznie taki sam jak tej pierwszej. Hiszpanie kontrolowali mecz do końca, bo wiedzieli, iż wygrana 3:0 daje im 1. miejsce w grupie. Nie zmieniło to tego nawet zwycięstwo Włochów 3:1 z Belgią. Ale to im nie wystarczyło. W 71. minucie na 4:0 strzelił Ceballos z rzutu wolnego. A w samej końcówce Polskę dobił jeszcze gol Mayorala.
Polacy odpadają z Mistrzostw Europy U21 i tracą szansę na awans do Igrzysk Olimpijskich. Nie ma jednak powodu do wstydu. Drużyna Czesława Michniewicza zdobyła 6. punktów w grupie śmierci. Szansa była olbrzymia. Zabrakło sił, doświadczenia i szczęścia. Warto zauważyć, iż w tym spotkaniu nie mógł zagrać nasz kontuzjowany kapitan Kownacki.