W pierwszej kolejce turnieju kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich Polska pewnie pokonała 3:0 Portoryko, a Tajlandia gładko uległa Serbii. W związku z tym, zarówno dla Polski, jak i Tajlandii dzisiejsze spotkanie było niezwykle ważne. Tajki musiały wygrać, chcąc zachować szanse na kwalifikację, a Polki musiały triumfować, aby do starcia z Serbkami podejść w komfortowej sytuacji. To zapowiadało zacięty mecz i taki też był.
Pierwszy set od początku był niezwykle wyrównany. Na pierwszą przerwę techniczną Polki schodziły z jednym oczkiem przewagi, ale później inicjatywę przejęły Tajki. Biało-czerwone nie pozwoliły im jednak uciec, a nawet odrobiły dwa punkty straty i prowadziły 16:15. Końcówka toczyła się niemal punkt za punkt, ale to nasze siatkarki wygrały tę grę nerwów. Po ataku Martyny Grajber biało-czerwone triumfowały 25:23.
Kolejna odsłona zaczęła się identycznie. I tym razem, Polki na pierwszej przerwie technicznej prowadziły 8:7. Nasze siatkarki jeszcze przez chwilę kontrolowały grę, ale później do głosu doszły Tajki. Azjatki w końcu przełamały biało-czerwone i wyszły na prowadzenie. W końcówce miały już trzy oczka przewagi, ale Polki były w stanie zmniejszyć stratę do jednego. Niestety nie powtórzył się scenariusz ze spotkania z Portoryko i nasz zespół przegrał 22:25.
Trzeci set też od pierwszych piłek był wyrównany. Różnica była jednak taka, że Polki prowadziły na przerwie technicznej 8:6. Nasze siatkarki tym razem też nie oddały inicjatywy i długo utrzymywały trzy punkty przewagi. W końcówce Tajki wyrównały, a nawet wyszły na prowadzenie 21:19. Ostatnie akcje były niezwykle zacięte. Azjatki miały kilka piłek setowych i niestety jedną z nich wykorzystały, wygrywając 28:26.
Czwarta partia zaczęła się lepiej dla Polek, które prowadziły 8:5. Nasze zawodniczki spisywały się znacznie lepiej w przyjęciu i ataku, dzięki czemu dorobek punktowy prezentował się bardziej okazale. Na drugą przerwę techniczną biało-czerwone schodziły z przewagą czterech oczek. Później Polki utrzymywały przewagę niemal do końca. Niestety w samej końcówce Tajki doprowadziły do remisu po 23. Na szczęście nasze zawodniczki wytrzymały napięcie, a Natalia Mędrzyk zapewniła nam wygraną 25:23.
Biało-czerwone dobrze rozpoczęły tie-break, ale później skuteczniejsze były Tajki. Na szczęście nasze zawodniczki szybko się otrząsnęły i zdobyły kilka punktów z rzędu. Polki miały już dwa oczka przewagi, ale niestety Azjatki wyrównały. Zanim doszło do zmiany stron biało-czerwone objęły jednak prowadzenie 8:7. Spotkanie wciąż było bardzo zacięte, ale inicjatywa była po naszej stronie. Podopieczne Jacka Nawrockiego prowadziły już nawet 12:9. W końcówce Natalia Mędrzyk zaserwowała asa na punkt 14. Tajki podjęły jeszcze walkę, ale to nasze zawodniczki wygrały 15:11.