Łotysze bez bojaźni
Wszyscy sądzili, iż Łotwa będzie łatwym rywalem dla reprezentacji Polski. Wystarczy przyjrzeć się temu, jak Łotysze radzili sobie w ostatnich latach czy też kilka dni temu w meczu z Macedonią Północną. Jednak okazało się, iż naszych rywali nie przestraszył ani duet Lewandowski – Piątek, ani też liczna publiczność zebrana na trybunach Stadionu Narodowego.
W pierwszych minutach meczu Łotwa szybko zmusiła Szczęsnego do trzech interwencji. Może nie były to groźne ataki, ale zepchnęły one Polaków do głębokiej defensywy. Na początku to właśnie Łotysze grali wysoko, agresywnie i szybko. Czyli tak jak powinni zagrać podopieczni Jerzego Brzęczka. Ponadto Polacy popełniali znów liczne błędy w obronie. Zwłaszcza widoczny był brak ogrania Arkadiusza Recy. Wielokrotnie źle podawał oraz ustawiał się względem przeciwnika.
Polacy dopiero z czasem zaczęli ogarniać się na boisku. Jednak nadal brakowało zdecydowania oraz pomysłu w ataku. Ale tak czy siak udało się biało-czerwonym stworzyć kilka groźnych sytuacji. Robert Lewandowski dwukrotnie był bliski zdobycia gola. Ale raz jego strzał obronił Steinbors, a za drugim razem kapitan reprezentacji Polski trafił w słupek.
Lepsza gra Polaków
Przerwa pozytywnie zadziałała na Polaków. Od razu pojawiły się szybkie ataki oraz wysoki pressing. To pozwoliło wykreować kilka naprawdę świetnych szans na otworzenie wyniku: między innymi strzał Grosickiego na bliższy słupek lub główka Krzysztofa Piątka. Tylko że drużynie Jerzego Brzęczka brakowało albo szczęścia, albo też świetnie spisywał się bramkarz Arki Gdynia.
Jak w ataku było coraz lepiej, to w obronie nadal nasi piłkarze popełniali błędy. Karasauskas mógł nas ukarać za złe ustawienie w defensywie. Na szczęście sparaliżował go fakt pojedynku 1 na 1 z bramkarzem Juventusu i ostatecznie zmarnował swoją szansę.
Gol Lewandowskiego
Aż wreszcie w 76. minucie Arkadiusz Reca pokazał się z lewej strony. Następnie dośrodkował spod linii końcowej w pole karne. Tam Robert Lewandowski wyskoczył w górę z rozbiegu i główką pokonał bramkarza Łotwy. Polska wyszła na prowadzenie.
Gol Glika
Przemysław Frankowski, który zastąpił na boisku Grosickiego, mógł zdobyć bramkę. Po podaniu Lewandowskiego, trafił z bliskiej odległości w Steinborsa. Tym samym w 84. minucie Polska miała rzut rożny. Wykonał go Jakub Błaszczykowski, który ponad 20 minut wcześniej zmienił Mateusza Klicha. Piłkarz Wisły dośrodkował idealnie na głowę Kamila Glika, który nie dał szans łotewskiemu bramkarzowi.
Mecz zakończył się wynikiem 2-0 na korzyść reprezentacji Polski. Chociaż należy przyznać, że Łotwa zagrała dobry mecz. Z drugiej strony w pierwszej połowie Polacy nie zagrali na swoim poziomie. Jednakże faktem jest to, iż biało-czerwoni mają komplet zwycięstw i na razie są liderem grupy G eliminacji Euro 2020.
