W Winterbergu więcej niż o rywalizacji sportowej mówiło się o złym stanie toru, a także bojkocie gwiazd. Ze względów bezpieczeństwa z rywalizacji wycofali się między innymi mistrz świata Roman Repiłow i mistrz olimpijski David Gleirscher. Z udziału w zawodach zrezygnowały też niemieckie dwójki na czele z mistrzami olimpijskimi Tobiasem Wendlem i Tobiasem Arltem. Mimo trudnych warunków polscy saneczkarze zdecydowali się wystartować.
>> CZYTAJ TEŻ: HISTORYCZNY SUKCES POLSKIEJ DWÓJKI!
Dla biało-czerwonych przetrzebiona obsada była szansą na zajęcie wysokich lokat. Wojciech Chmielewski i Jakub Kowalewski tę okazję wykorzystali znakomicie. Biało-czerwoni w obu ślizgach pojechali bardzo dobrze i zajęli historyczne trzecie miejsce. Wcześniej życiowy wynik uzyskał też m.in. Mateusz Sochowicz, który uplasował się na 14. lokacie w jedynkach.
Tak dobre starty rodziły nadzieje, że również w sztafecie polscy saneczkarze będą w stanie powalczyć o najwyższe cele. Natalia Jamróz, Mateusz Sochowicz oraz Wojciech Chmielewski i Jakub Kowalewski zamienili te nadzieje w czyny. Podopieczni Marka Skowrońskiego poradzili sobie z trudnymi warunkami na torze i uplasowali się ostatecznie na czwartym miejscu. Do podium zabrakło sporo, ale to i tak najwyższa lokata polskiej sztafety w historii.
Zawody wygrali Rosjanie w składzie Tatiana Iwanowa, Semion Pawliczenko oraz Alelsandr Denisew i Władisław Antonow. Podium uzupełniły sztafety włoska i łotewska.