Polscy koszykarze jechali do Saragossy w minorowych nastrojach. W Gliwicach na początek eliminacji do Eurobasketu przegrali bowiem sensacyjnie z Izraelem. W dodatku w drugiej kolejce czekał na nich rywal najtrudniejszy z możliwych mistrzowie świata Hiszpanie. Biało-czerwoni po raz ostatni grali z nimi na chińskim czempionacie. Przegrali wówczas po dobrym spotkaniu 78:90. Tym razem na parkiet przeciwko Polakom wyszli zawodnicy drugiego garnituru, choć występujący i tak w lepszych klubach niż nasi.
Mecz zaczęli Łukasz Koszarek, A.J. Slaughter, Michał Sokołowski, Aaron Cel i Adam Hrycaniuk. W pierwszej kwarcie przeważali mistrzowie świata, którzy po trzech minutach prowadzili już 12:6. Zgodnie z przewidywaniami bardzo mocno pilnowany był A.J. Slaughter. Nasi koszykarze mieli też problem ze skutecznością, bo trafiali tylko 35 procent rzutów z gry. Po dziesięciu minutach biało-czerwoni przegrywali 13:19.
Obraz gry zmienił się w drugiej kwarcie, choć ta zaczęła się od sporej przewagi Hiszpanów. Gospodarze odjechali nawet na dziewięć oczek, ale to nie zdeprymowało naszych zawodników. Po przerwie najpierw trafił Michał Sokołowski, a później z dystansu zapunktował A.J. Slaughter. Kilkadziesiąt sekund później Tomasz Gielo trafił trzy razy z linii rzutów wolnych. Dzięki temu polscy koszykarze przegrywali już tylko 27:30. Hiszpanie zaczynali się denerwować i wytracać rytm, co więcej notowali dużo strat. Przy stanie 33:33 wzięli czas. Po wznowieniu A.J. Slaughter trafił za trzy, a Polska objęła prowadzenie. W zaciętej końcówce kwarty ten sam zawodnik dołożył jeszcze dwa punkty i do przerwy było 38:35 dla naszej ekipy.
>> UTRZYMANE PROWADZENIE
Mimo obaw, trzecia kwarta również dobrze wyglądała w wykonaniu biało-czerwonych. Hiszpanie co prawda odzyskali prowadzenie, ale trwało to chwilę. Podopieczni Mike’a Taylora odskoczyli między innymi dzięki trójce mocno naciskanego Michała Sokołowskiego, a także trzem świetnym rzutom A.J. Slaughtera. Rozgrywający wyrósł na miano bohatera spotkania. Dobrze grali jednak też inni. W rezultacie na półtorej minuty przed końcem odsłony polscy koszykarze prowadzili już 64:53. Ostatecznie skończyło się wynikiem 65:55.
Czwarta kwarta zaczęła się od trafienia Aarona Cela. Później pojawił się jednak mały zastój. Biało-czerwonym we znaki dawał się Sebastian Saiz, który miał ponad dziesięć zbiórek, natomiast nasi zawodnicy nie potrafili wykończyć akcji. Po trafieniu Rabasedy Mike Taylor natychmiast poprosił o czas. Po wznowieniu polscy koszykarze odzyskali dobry rytm. Najpierw świetną akcją popisał się Łukasz Koszarek, a Aaron Cel trafił za dwa. Potem Michał Sokołowski podwyższył wynik do 72:59. W tej sytuacji Hiszpanie poprosili o przerwę. Nie wytrąciła ona jednak z rytmu naszych koszykarzy. Aleksander Balcerowski po pięknym wsadzie trafił za dwa. Przy stanie 76:61 kolejny czas wzięli gospodarze.
Po wznowieniu gra potoczyła się punkt za punkt. Polscy koszykarze wciąż mieli jednak kontrolę na parkiecie. Na 83 sekundy przed końcem prowadzili 80:67. W końcówce obraz meczu nie uległ zmianie. Hiszpanie zdołali jeszcze rzucić za dwa i zniwelowali stratę do 69.
Polscy koszykarze pokonali Hiszpanów po raz pierwszy od 48 lat.