Po skokach biało-czerwoni w składzie: Wojciech Marusarz, Adam Cieślar, Paweł Słowiok i Szczepan Kupczak zajmowali znakomite trzecie miejsce. Świetnie spisał się zwłaszcza ten ostatni, który dzięki odległości 135,5 metra był drugi w najsilniejszej grupie zawodników. Polscy kombinatorzy norwescy przegrywali tylko z Niemcami i Japończykami.
Do biegu 4×5 km podopieczni Danny’ego Wineklmanna przystępowali ze stratą 2 minut i 40 sekund do Japończyków i niewiele ponad minutą do Niemców. Za plecami Polaków różnice czasowe były jednak znacznie mniejsze. Dla biało-czerwonych, którzy gorzej radzą sobie w części biegowej, nie była to najlepsza informacja.
Jako pierwszy na trasę biegu ruszył Adam Cieślar. Najbardziej doświadczony dwuboista w naszej ekipie pobiegł nieźle. Polska spadła co prawda na czwarte miejsce, ale strata do wyprzedzających ich Austriaków była minimalna.
>> SZCZEPAN KUPCZAK LICZY NA UDANY SEZON
Po Cieślarze na trasę ruszył Wojciech Marusarz. Jest to najsłabszy punkt naszej drużyny i było wiadomo, że trudno będzie mu utrzymać wysoką lokatę. 25-latek ukończył swoją zmianę na szóstym miejscu, ale co ważne nie stracił kontaktu z rywalami.
Niespodziewanie bardzo słabo spisał się Szczepan Kupczak. Bieganie jest jego piętą achillesową, ale po jego występie spodziewano się jednak więcej. Tymczasem Kupczak zanotował bardzo duże straty i możliwość walki o wyższe pozycje stała się już mało realna.
Jako ostatni z polskiej ekipy ruszył Paweł Słowiok. 26-latek pobiegł bardzo dobrze i niemalże odrobił minutę straty do Czechów. Na wyprzedzenie rywala zabrakło już jednak sił. Ostatecznie Słowiok przyprowadził naszą ekipę na znakomitym szóstym miejscu.
Zawody wygrali Niemcy, którzy wyprzedzili Japonię i Norwegię. Kolejne zawody Pucharu Świata za tydzień w norweskim Lillehammer.