Podopieczne Leszka Krowickiego nie weszły dobrze w spotkanie. Po pięciu minutach przegrywały 3:1, a po dziewięciu już 5:1. W 11. minucie nasz selekcjoner poprosił o pierwszy czas. Pomogło, bo bramkę zdobyła Kinga Achruk. Niestety za chwilę Serbki odpowiedziały trafieniem. Po 15 minutach Serbki prowadziły 8:3. Na nasze szczęście, rywalki często się myliły. W konsekwencji Polki zbliżyły się nawet na trzy punkty. Skuteczna była zwłaszcza Aleksandra Zych. Niestety po okresie lepszej gry, znów przyszedł kryzys i strata kilku bramek. Po pierwszej połowie Serbki prowadziły 17:11.
Nadzieja, że druga połowa będzie lepsza, szybko została rozwiana. Serbki już na dzień dobry zaaplikowały nam dwa trafienia. Potem było już tylko gorzej. Przez dwanaście minut gry biało-czerwone potrafiły zdobyć jedynie trzy bramki. Serbki aż dziewięć. Co gorsza, na parkiecie nie było widać żadnej szansy na odwrócenie tego trendu. Polki z własnej połowy nie były w stanie trafić nawet do pustej bramki. W końcówce zawodniczki Leszka Krowickiego jeszcze próbowały się poderwać, ale to było za mało. Nasze szczypiornistki przegrały 19:33.
Porażka z Serbkami znacząco utrudnia sytuację Polek przed rewanżem. W Lublinie biało-czerwone musiałyby wygrać aż różnicą czternastu bramek. W związku z tym szanse na awans na mistrzostwa świata są już niewielkie. Brak kwalifikacji na mundial będzie jednak boleśniejszy, ponieważ oznacza, że Polki tracą szansę na awans na Igrzyska Olimpijskie do Tokio.