Patryk Dobek nie zawiódł oczekiwań kibiców, ponieważ od początku typowany był w Neapolu do medalu. Polak miał realne szanse nawet na triumf, ale zbyt późno zaczął finisz. Tym samym musiał uznać wyższość Brazylijczyka Alisona Santosa i Afrykanera Sokwakhana Zaziniego.
„Jestem zadowolony, chociaż po biegu zawsze wyciąga się wnioski i można powiedzieć, że coś można było zrobić inaczej. Ale to był dobry bieg, choć do minimum olimpijskiego 48,90 troszkę zabrakło” – mówił Patryk Dobek, który uzyskał czas 48,99 sek.
Dla polskich lekkoatletów to już kolejny medal w Neapolu. Przed Dobkiem po złote krążki sięgnęli Konrad Bukowiecki i Michał Rozmys.