Przemysław Paszowski: W twoim roczniku trwa sezon osiemnastek. Jak on wygląda w twoim wykonaniu? Jest czas na imprezy czy trzeba odpuszczać? Nikola Seremak: W okresie przygotowawczym jest czas na „chwilę relaksu”. Trzeba jednak pamiętać, że gdy ta chwila się kończy zabieramy się do pracy.
Dziewczyny w twoim wieku chodzą na imprezy, a ty jeździsz na rowerze i to jeszcze w kółko. Nie żal ci? W końcu tylko raz ma się to naście lat.
Robię to co kocham i sprawia mi to frajdę. Nie czuję, że tracę swoje młodzieńcze lata.
Zdarzyło ci się kiedyś odpuścić trening, żeby spotkać się ze znajomymi czy pójść do kina?
Zawsze staram się organizować swój czas, w taki sposób, żeby nic ze sobą nie kolidowało.
Czyli jak rozumiem poświęcasz się temu co robisz w stu procentach?
Tak. W końcu jeśli chce się coś osiągnąć trzeba poświęcić się temu w stu procentach.
Kiedyś powiedziałaś, że w twoim przypadku wybór kolarstwa był czymś naturalnym. Dlaczego?
To wynikało z tego, że moje siostry również trenowały kolarstwo. Ja też chciałam więc spróbować. Zdecydowałam się pójść na trening i mi się to spodobało.
A kiedy ta początkowa zabawa przerodziła się w pasję i uznałaś, że chcesz to robić na serio?
Od kategorii – juniorka. Wybrałam wtedy szkołę z internatem. Była ona daleko od domu. Stwierdziłam wtedy, że chcę podejść do kolarstwa poważniej.
Zaczynałaś zapewne na szosie. W którym momencie zapragnęłaś być kolarką torową? A może to też przyszło naturalnie?
Miałam sukcesy na torze i na szosie. Decydująca była jednak rozmowa z trenerem. Uznaliśmy wtedy, że mam większe szanse na lepsze wyniki na torze.
Jak wspomniałaś, musiałaś wyjechać daleko od domu w dość młodym wieku. To był/jest trudny okres?
Początek był rzeczywiście trudny. Jednak z czasem do wszystkiego można się przyzwyczaić.
Nikola Seremak na podium /fot. Polski Związek Kolarski/
Powiedziałaś, że w ciągu pięciu lat treningów towarzyszyło ci wiele łez i bolesnych upadków, ale nigdy nie zwątpiłaś w swoje możliwości. Tak mówią osoby tylko bardzo zdeterminowane.
Gdybym nie była zdeterminowana, trudno byłoby mi coś osiągnąć.
Te łzy i upadki doprowadziły cię praktycznie na szczyt w swojej grupie wiekowej. Opłacało się.
Oczywiście, że się opłacało się. Gdy zdobywa się najwyższe laury i stoi się na podium zapomina się o tych wszystkich łzach i upadkach.
W tym roku wywalczyłaś trzy medale mistrzostw świata juniorek i dwa medale mistrzostw Europy juniorek. Na mnie to robi wielkie wrażenie. A na tobie?
Na mnie też. W końcu zdobyłam pięć medali na sześć startów.
Ostatnie mistrzostwa świata juniorów we Frankfurcie nad Odrą były jakimś spełnieniem twoich marzeń? Czy jednak mierzysz wyżej?
Drogę do swoich marzeń dzielę na małe kroczki i powoli je realizuję.
Twoje sukcesy przyszły dość szybko. Poniekąd sama sobie podniosłaś poprzeczkę.
Coś w tym jest, ale najważniejsze to pokonywać samego siebie.
Nikola Seremak brąz zdobyła wraz z Nikolą Wielowską /fot. Polski Związek Kolarski/
Czujesz się już przygotowana na wejście na poziom seniorski, czy jednak uważasz, że jeszcze za wcześnie i lepiej wszystko robić krok po kroku?
Jestem cierpliwa. Chcę się przygotować do startów wśród seniorów jak najlepiej, ale wiem, że nie przeskoczę od razu poziom wyżej. To wszystko wymaga czasu.
Za tobą bardzo udany sezon, jaki powinien być następny abyś mogła być z niego równie zadowolona?
Na pewno chciałabym walczyć o medale na mistrzostwach Europy do lat 23.
Nadchodzący rok będzie jednak też sporym wyzwaniem, bo zdaje się, że czeka cię matura.
Dokładnie tak. Matura już tuż, tuż i chce się do niej przygotować jak najlepiej. Na szczęście moja szkoła w Żyrardowie pozwala łączyć treningi i naukę.
Nikola Seremak. Kolarka torowa. Na swoim koncie ma cztery medale juniorskich mistrzostw świata (srebro i trzy brązy). Mistrzyni i wicemistrzyni Europy juniorek.