Janusz Fortecki swoją przygodę ze skokami zaczął w latach 40. W 1948 roku zdobył w Zakopanem mistrzostwo Polski juniorów. W drugiej połowie lat pięćdziesiątych sięgnął po dwa brązowe medale akademickich mistrzostw świata. Wielkiej kariery na skoczni jednak nie zrobił i na początku lat 60. został trenerem.
W 1969 roku Janusz Fortecki został trenerem reprezentacji Polski w skokach narciarskich. W tej roli odniósł największe sukcesy. W 1970 roku jego podopieczny Stanisław Gąsienica-Daniel wywalczył brązowy medal na mistrzostwach świata w Szczyrbskim Jeziorze.
Dwa lata później Janusz Fortecki był największym orędownikiem wysłania na Igrzyska Olimpijskie w Sapporo Wojciecha Fortuny. Działacze długo nie chcieli się na to zgodzić. Według jednej z teorii, szkoleniowiec miał nawet proponować, żeby zakopiańczyk zajął jego miejsce w ekipie olimpijskiej. Ostatecznie opór Forteckiego sprawił, że działacze się ugięli i dokoptowali skoczka do kadry. Wkrótce Wojciech Fortuna udowodnił, że była to znakomita decyzja, zostając mistrzem olimpijskim na Okurayamie. Było to pierwsze złoto polskiego sportowca na zimowych Igrzyskach w historii. Na normalnej skoczni Fortuna zajął ponadto bardzo dobre szóste miejsce.
W późniejszych latach polscy skoczkowie nie odnosili już takich spektakularnych sukcesów. Na mistrzostwach świata w Falun w 1974 roku najlepszy z biało-czerwonych Tadeusz Pawlusiak zajął dziesiąte miejsce. Igrzyska Olimpijskie w Innsbrucku zakończyły się natomiast dużym niepowodzeniem, bo żadnemu z naszych zawodników nie udało się wejść do „30” (wtedy nie rozgrywano kwalifikacji, a w drugiej serii skakali wszyscy). Po powrocie z Austrii Janusz Fortecki został obarczony niepowodzeniem i pożegnał się z funkcją szkoleniowca.
1980 roku pojechał na swoje trzecie Igrzyska, ale tym razem w roli trenera kadry kombinatorów norweskich. Polacy w Lake Placid wypadli nieźle, a najlepszy z nich Jan Legierski był dziesiąty. Po raz kolejny czterech naszych dwuboistów wystąpiło na Igrzyskach 38 lat później w Pjongczangu.
Następnie Janusz Fortecki wyjechał do Jugosławii. Przygotowywał tam między innymi zawodników do roli przedskoczków na Igrzyskach Olimpijskich w Sarajewie. W późniejszych latach współpracował z PZN-em. Był na przykład szefem polskiej ekipy na mistrzostwach świata w Seefeld w 1985 roku.
„Najtrudniejsza jest świadomość, że trener realizuje swoje koncepcje, wkłada wysiłek, pracę, lecz egzamin zdaje za niego zawodnik. Jeśli podopieczni nie będą skakać jak należy, staniesz się zerem. Gdy zawodnik skacze dobrze, wtedy cię lubi. Gdy mu nie idzie – traci zaufanie” – mówił o swojej pracy w rozmowie z Wojciechem Szatkowskim.
Janusz Fortecki miał 87 lat.