Szymon Kastelik: Jest pan bardziej piłkarzem, biegaczem narciarskim czy biathlonistą?
Kamil Rosiek: Głównie narciarzem biegowym i biathlonistą.
Próbował pan swoich sił w różnych dyscyplinach sportowych. Dlaczego postawił pan akurat na biegi narciarskie, biathlon i amp futbol?
Biegi narciarskie i biathlon zacząłem uprawiać, ponieważ akurat to była główna sekcja sportowa w moim klubie z rodzinnej miejscowości (Start Nowy Sącz – przyp. red.). Amp futbol jeszcze w Polsce nie istniał. Jak tylko pojawił się, to w pierwszym wolnym terminie pomiędzy wyjazdami na zawody narciarskie zgłosiłem się na weekendowe zgrupowanie Amp Futbolu w Warszawie. W końcu od dziecka grałem w piłkę o kulach i od zawsze była to moja wielka pasja.
Jak godzi pan trenowanie tych dyscyplin?
Obecnie od dwóch sezonów koncentruję się na narciarstwie biegowym i biathlonie, rezygnując na razie z gry w kadrze amp futbolu. Chciałem jak najlepiej przygotować się do minionych Mistrzostw Świata oraz do nadchodzących Igrzysk Paraolimpijskich. W piłkę w miarę możliwości grałem tylko w swoim klubie Husarii Kraków.
Startował pan na trzech Paraigrzyskach. Jednak z żadnych nie przywiózł pan medalu. W Pjongczangu się to zmieni?
Na poprzednich dwóch Igrzyskach czułem się mocny, ale w tym sporcie oprócz własnej dyspozycji na wynik składa się jeszcze wiele znaczących czynników. Nie wszystkie wtedy się zgrały, ale liczę na to, że tym razem będzie lepiej. Medal oczywiście byłby spełnieniem marzeń.
Co jest najtrudniejszego w przygotowaniach do takiej imprezy?
Najtrudniejsze są ciągle rozstania z bliskimi. W domu jest się tylko gościem. Praktycznie przyjeżdża się jedynie, żeby wyprać ubrania.
W czym trenowanie amp futbolu pomaga podczas startów w dyscyplinach zimowych? I na odwrót, czyli co biegi i biathlon dają piłkarzowi?
Amp futbol daje szybkość i dynamikę. Biegi siłę i wytrzymałość, a biathlon koncentrację.
Jak dołączył pan do Husarii Kraków, aktualnie najlepszej drużyny Amp Futbolu w Polsce?
Jestem z południa Polski (Nowy Sącz – przyp. red.), a Husaria to pierwszy klub z tego regionu, więc naturalnie od początku jego powstania jestem jego zawodnikiem.
Grał pan w reprezentacji Polski w Amp Futbolu podczas mundialu w 2014 roku. Jak wspomina pan ten turniej?
Był to bardzo udany występ naszej reprezentacji. Niesamowita atmosfera. Niestety swój udział zakończyłem na meczu ze Stanami Zjednoczonymi, w którym to strzeliłem bramkę pieczętującą awans do ćwierćfinału. Musiałem wracać do kraju, bo przede mną był wyjazd na Puchar Świata w narciarstwie biegowym i biathlonie w Finlandii.
Czy reprezentacja mogła osiągnąć więcej na tegorocznym Euro?
Oczywiście, że mogła. Stać nas na to. Ale mamy medal, więc nie pozostaje nic innego, tylko cieszyć się i być dumnym z drużyny.
Nadchodzące Mistrzostwa Świata będą równie udane jak poprzednie?
Mam nadzieję, że tak. Nasza reprezentacja jest coraz mocniejsza. Najtrudniej będzie poradzić sobie z presją faworyta. Bo na poprzednich mistrzostwach byliśmy rewelacją turnieju. Nikt nie spodziewał się tego po nas. Niczego nie musieliśmy udowadniać. A teraz wszyscy będą od nas oczekiwać dobrego wyniku.
Powalczy pan o powołanie czy jednak ten turniej koliduje z pozostałymi dyscyplinami?
Wszystko zależy od tego jak zakończy się obecny sezon zimowy.
Jak wygląda sprawa zarobków w przypadku niepełnosprawnych olimpijczyków zimowych? Nie jest tajemnicą przecież, że jednak pełnosprawni sportowcy mogą zarobić więcej.
Na pewno są atrakcyjniejsi medialnie. Ja nie mam i nigdy nie miałem żadnego sponsora. Na zawodach Pucharu Świata nie dostajemy nagród finansowych, tak jak to ma miejsce w przypadku pełnosprawnych sportowców. Jedyną szansą otrzymywania jakichkolwiek środków pieniężnych jest uzyskanie stypendium na Mistrzostwach Świata czy Igrzyska Paraolimpijskie.
Czy polska infrastruktura pozwala niepełnosprawnym biegaczom narciarskim przygotować się odpowiednio do sezonu?
Z tym to jest u nas naprawdę trudno. Gdybyśmy mieli liczyć na przygotowanie się do zawodów w naszym kraju, to przy obecnej aurze pierwszy raz na śnieg wyszlibyśmy na oficjalny trening dzień przed zawodami. Dlatego nieodzowne są zgrupowania za granicą.
Kto jest dla pana największym wsparciem?
Moja dziewczyna Dorota i moi bliscy.
Większość roku przebywa pan za granicą. Jak można poradzić sobie z tęsknotą za rodziną, krajem?
Pozostaje kontakt internetowy, chociaż jest to kropla w morzu. Przynajmniej tak można zobaczyć się z kimś czy usłyszeć.