Przemysław Paszowski: Gdy wczoraj rozmawialiśmy mówiliśmy, że jeśli w naszym zespole ma nastąpić przełom to właśnie w tym biegu. I chyba się tego przełomu doczekaliśmy. Wreszcie dobry start Polek.
Patrycja Hojnisz: Zdecydowanie! Ten start bez wątpienia należy uznać za udany. W biegu indywidualnym najważniejsze jest strzelanie. Monika nieźle sobie z nim dzisiaj radziła i dzięki temu zajęła wysokie szóste miejsce.
W domu jest radość z lokaty Moniki, czy jednak jest taki minimalny niedosyt?
Oczywiście, że jest radość! Mamy wielką satysfakcję z występu naszej Moniki.
Rozmawiała pani już z Moniką? Jak siostra ocenia ten start?
Jeszcze z nią nie rozmawiałam, ale znając ją jest bardzo zadowolona. Monika po raz kolejny udowodniła sobie, że stać ją na bardzo dużo.
Monika raz spudłowała. Jednak nawet gdyby odjąć tę minutę na podium by to nie starczyło.
Nie można mówić „co by było gdyby”. Myślę, że każdy wynik w pobliżu podium byłby równie mocno satysfakcjonujący co szósta lokata.
Na podium nawet przy czystym strzelaniu nie znalazłaby się Weronika Nowakowska-Ziemniak. Jej pudeł jednak bardzo żal.
To prawda. Wielka szkoda tych pudeł Weroniki. Zawodnik, który strzela bezbłędnie i myli się na ostatnim strzelaniu musi żyć ze świadomością konsekwencji tych pudeł.
Ona sama powiedziała, że nie poradziła sobie z presją. To już nie pierwsza taka sytuacja w naszej drużynie, że głowa nie wytrzymuje.
Problem ten dotyczy wszystkich sportowców. W przypadku zawodów wysokiej rangi najważniejsze jest by osiągnąć szczytowa formę fizyczną jak i psychiczną. Jeżeli te dwie składowe w jednym czasie się nie zgrają, w przypadku biathlonu może wystąpić właśnie taka sytuacja.
Podczas sprintu i biegu pościgowego narzekaliśmy na postawę na strzelnicy, ale bieg długi obnażył też nie najlepszą formę biegową. Kuzmina mimo dwóch pudeł została wicemistrzynią olimpijską.
Forma biegowa naszych zawodniczek nie była najgorsza, aczkolwiek dziewczyny nieraz uzyskiwały już lepsze rezultaty. Nie możemy jednak porównywać Polek do Kuzminy, bo ona w tym sezonie nie ma sobie równych. Zwróćmy uwagę, że druga zawodniczka z czasem biegowym przegrała z nią prawie pięćdziesiąt sekund.
Przed Monika teraz start masowy. To jest właśnie ta konkurencja, w której cztery lata temu Polka zajęła piąte miejsce. Jak Monika czuje się w biegu ze startu wspólnego?
Monika zwykle stara się podchodzić do każdego biegu tak samo. Ma świadomość, że to najlepsza trzydziestka Igrzysk i tym samym będzie chciała jak zawsze powalczyć o najwyższa lokatę. Mogę jednak powiedzieć, że zdecydowanie potrafi rywalizować bezpośrednio. W związku z tym liczę na jeszcze większe emocje niż w biegu długim.
Czy ten dobry wynik spowoduje, że do kolejnego startu Monika podejdzie na większym luzie?
Myślę, ze na pewno z jeszcze większym luzem niż zwykle. Cieszę się, że będziemy mogli ją oglądać w kolejnym indywidualnym biegu i trzymam kciuki, żeby okazał się szczęśliwy.