W porównaniu do najgroźniejszych rywalek Monika Hojnisz-Staręga podczas trzech wizyt na strzelnicy była bezbłędna. Szansa na medal, i to nawet złoty, była więc spora. Nadzieje wzrosły, gdy podczas ostatniej wizyty na strzelnicy Polka popisała się trzema celnymi strzałami. Pozostały dwa i niestety te dwa okazały się wyjątkowo nieszczęśliwe. Liderka naszej kadry dwukrotnie spudłowała i ostatecznie musiała zadowolić się szóstym miejscem.
„Nie udało się zachować zimnej krwi do końca” – wyjaśniała powody swojej nieskuteczności Monika Hojnisz-Staręga. „Pewnie dostarczyłam wiele wrażeń, emocji i nadziei. Sobie na pewno najwięcej. Muszę ochłonąć, przespać się z tym, przeanalizować. Emocji było wiele, postartowej złości, słodko-gorzkich doznań” – kontynuowała Polka.
Jak przypomniała liderka naszej kadry, udało jej się jednak zrealizować drugi z celów. „Wywalczyłam bilet do mass startu. Jestem szczęśliwa, bo to była ostatnia szansa. Jesteśmy w grze i walczymy dalej” – zakończyła Monika Hojnisz-Staręga.
Bieg masowy w Anterselwie zostanie rozegrany w niedzielę na zakończenie mistrzostw świata. Będzie to ostatnia indywidualna konkurencja czempionatu.