Najbardziej zadowolony ze startu w Białymstoku musi być Michał Haratyk. Polak po raz kolejny pchnął kulą bardzo daleko, tym razem na 21,88 m. To jedna z jego lepszych prób w tym sezonie. Nie wystarczyło to jednak na wygraną. Czternaście metrów dalej kulę posłał bowiem Brazylijczyk Darlan Romani, który obecnie jest numerem dwa na listach światowych. Jakub Szyszkowski był w Białymstoku czwarty.
Kolejny udany występ ma za sobą Kamila Lićwinko, która wraca do startów po przerwie macierzyńskiej. Skoczkini wzwyż drugi raz w tym sezonie pokonała 1,94 m i zwyciężyła w całych zawodach. Polka podejmowała jeszcze próbę przeskoczenia 1,96 m, a tym samym wywalczenia minimum olimpijskiego. Niestety za każdym razem strąciła.
Największe emocje wzbudzał oczywiście konkurs w skoku o tyczce. Zwłaszcza że w piątek Piotr Lisek ustanowił absolutny rekord Polski. Tym razem tak wysokiego skakania nie było do czego wydatnie przyczynił się też wiatr. Wicemistrz świata wygrał zawody, ale z bardzo przeciętnym wynikiem 5,61 m. Poprzeczkę na tej wysokości pokonał również Robert Sobera, ale zrobił to w drugim podejściu.
W Białymstoku na podium stanęli także druga wśród kulomiotek Paulina Guba i trzeci w skoku wzwyż Sylwester Bednarek. Forma obojga naszych czołowych lekkoatletów nadal pozostawia jednak sporo do życzenia.