Przed zawodami dało się wyczuć pewną nerwowość w budkach serwismenów. W związku z wysokimi temperaturami i topniejącym śniegiem, wiadomym było, że kluczową rolę odgrywać będzie smarowanie nart. Sam bieg tylko potwierdził tę teorię. Na trasie najlepiej posmarowane narty mieli Martin Johnsrud Sundby oraz Aleksander Biessmiertnych. I to właśnie Norweg i Rosjanin zdominowali rywalizację.
Na półmetku rywalizacji na prowadzeniu znajdował się Aleksander Biessmiertnych, który był prawdziwą rewelacją dnia. Na czwartym miejscu ze stratą blisko 20 sekund biegł Martin Johnsrud Sundby. Kiedy jednak rywale słabli, Norweg włączył piąty bieg. Drugą część razy Sundby pokonał zdecydowanie najszybciej ze wszystkich.
Jeszcze dwa kilometry najlepszy czas miał Aleksander Biessmiertnych, ale on też nie dał rady powstrzymać norweskiej lokomotywy. Ostatecznie Martin Johnsrud Sundby pokonał go o 2,9 sek. Brązowy medal ze sporą już stratą wywalczył obrońca mistrzowskiego tytułu Iivo Niskanen.
Polacy spisali się słabo. Najwyżej został sklasyfikowany Maciej Staręga, który ukończył bieg na 59. miejscu. Dominik Bury uplasował się na 61. lokacie, a jego brat Kamil na 68.