„Mam nadzieję, że powtórzymy wynik z Nowej Zelandii” – mówiła „Magazynowi Sportowiec” Urszula Łoś, pytana o cele startowe w Brisbane. Przypomnijmy, że w nowozelandzkim Cambridge Urszula Łoś i Marlena Karwacka zajęły drugie miejsce w sprincie drużynowym, po drodze bijąc rekord Polski.
Występ w Brisbane polskie sprinterski rozpoczęły od zwycięstwa w eliminacjach. Biało-czerwone wykręciły tam niezły czas 33,189 sek. Jak się okazało dał on naszym dziewczynom pierwsze miejsce. Drugie były Australijki ze stratą 0,051 sek., a trzecie Nowozelandki ze stratą 0,160 sek.
Urszula Łoś i Marlena Karwacka znów spisały się na medal
W pierwszej rundzie Urszula Łoś i Marlena Karwacka mierzyły się z Ukrainkami. Ljubow Basowa i Olena Starikowa dość długo stawiały opór Polkom. Na półmetku to właśnie one prowadziły o 0,013 sek. Wtedy jednak ostro przyspieszyła Urszula Łoś i zdecydowanie zdystansowała rywalkę. Polki triumfowały z czasem 32,888 sek. o 0,721 sek. lepszym niż Ukrainki. Tym samym biało-czerwone zameldowały się w finale.
W walce o złoto rywalkami biało-czerwonych były Rosjanki – Jekaterina Rogowaja i Anastazja Wojnowa. Pojedynek był godny finału i trzymał napięciu od pierwszych do ostatnich sekund. Na pierwszym pomiarze czasu o 0,084 sek. lepsze były Rosjanki, ale na drugim ich przewaga wynosiła już zaledwie 0,007 sek. Później znów inicjatywę przejęła rosyjska ekipa, ale nie na długo. Urszula Łoś perfekcyjnie przejechała ostatnią rundę i na metę wpadła równocześnie co jej rywalka. Oba duety uzyskały 33,029 sek. Do rozstrzygnięcia potrzebna była więc szczegółowa analiza. Po wielu minutach oczekiwania, sędziowie wskazali na historyczny, bo pierwszy, triumf Polek.
>> PANOWIE NA SREBRO
Maciej Bielecki, Mateusz Rudyk, Krzysztof Maksel wywalczyli srebro
W Brisbane znakomicie spisywali się również nasi sprinterzy. W eliminacjach Maciej Bielecki, Mateusz Rudyk i Patryk Rajkowski wykręciły czas 43,831 sek. Był to czwarty rezultat eliminacji. W pierwszej rundzie rywalami biało-czerwonych byli zawodnicy Trynidadu i Tobago. Przed wyścigiem doszło do zmiany w naszych szeregach – Patryka Rajkowskiego zastąpił świeżo upieczony tata Krzysztof Maksel.
Polacy prowadzili w tym starciu od samego początku, a im bliżej było mety tym większa była ich przewaga. Ostatecznie biało-czerwoni uzyskali czas 43,091 sek. Rywale byli słabsi aż o 0,619 sek. Jak się później okazało, w pierwszej rundzie lepiej od Polaków pojechali szybciej od Polaków pojechali jedynie Japończycy. Dzięki temu Maciej Bielecki, Mateusz Rudyk i Krzysztof Maksel weszli do finału.
Finał z Japończykami zapowiadał się pasjonująco. Polacy ruszyli bardzo mocno i byli nieznacznie lepsi od Tomohiro Fukayi, Yoshitaku Nagasako i Yudai Nitty. Wyglądało to obiecująco, ale potem problemy miał Krzysztof Maksel. W rezultacie biało-czerwoni stracili jakiekolwiek szansę na zwycięstwo. Dojechali więc do mety jako drudzy ze sporą stratą do Japończyków.