Polskie siatkarki były zdecydowanymi faworytkami, ale Hiszpanki wcale nie miały być łatwymi dostarczycielkami punktów. Potwierdziły to już pierwsze piłki meczu. Do stanu 7:7 pojedynek był bardzo wyrównany, ale potem powoli zarysowywała się przewaga naszych zawodniczek. Przewaga zaczęła rosnąć, jednak był to bardziej efekt sporej ilości błędów rywalek niż naszej dobrej gry. W końcówce obraz gry się już nie zmienił, a Malwina Smarzek-Godek zapewniła nam wygraną 25:20.
Drugi set mógł pobudzić kibiców w Atlas Arenie, bo podopieczne Jacka Nawrockiego długo męczyły się z Hiszpankami. Już na początku ekipa z Półwyspu Iberyjskiego prowadziła aż 5:1. Polki zdołały wyrównać do stanu 8:8, ale Hiszpanek to wcale nie zdeprymowało. Szybko odzyskały inicjatywę, a nawet zyskały cztery punkty przewagi. Po skutecznym ataku Natalii Mędrzyk nasze siatkarki doprowadziły do remisu, a chwilę później wyszły na prowadzenie 20:18. W końcówce Polki zagrały rozważniej i uniknęły niepotrzebnych błędów. Dzięki temu wygrały 25:20.
Kolejna partia zaczęła się już bez takich emocji. Spotkanie wciąż było zacięte, ale lepiej radziły sobie biało-czerwone. Agnieszka Kąkolewska, Magdalena Stysiak i Natalia Mędrzyk zdobyły cenne punkty, po którym zawodniczki Jacka Nawrockiego prowadziły 9:6. Później w naszych szeregach pojawił się zastój, a Hiszpanki zdobyły cztery punkty z rzędu. Złą serię przerwały wreszcie Magdalena Stysiak i Malwina Smarzek-Godek. Kilkadziesiąt sekund później ta pierwsza zaserwowała dwa asy serwisowe. W rezultacie Polki objęły prowadzenie 14:11. Od tego momentu gra biało-czerwonych stała się swobodniejsza i skuteczniejsza. Ostatecznie nasze zawodniczki triumfowały 25:19.
Kolejnymi rywalkami Polek będą Niemki, które dzisiaj pokonały 3:0 Słowenki.