Przemysław Paszowski: Twoja lokata wywalczona w Meksyku na papierze nie wygląda może oszałamiająco, ale to naprawdę niezły wynik.
Łukasz Gutkowski: Zgadzam się. Samo wejście do finału i znalezienie się wśród najlepszych pięcioboistów na świecie traktuję jako swój duży sukces.
Warto przy tym podkreślić, że w finale zmagań systematycznie poprawiałeś swoją lokatę.
To prawda. W finale zacząłem od szermierki. Z wynikiem 184 punktów uplasowałem się na 29. pozycji. Ta lokata mogłaby być jeszcze lepsza, gdyby nie kiepski początek oraz drobne błędy w kolejnych fazach turnieju. Natomiast w ogólnym rozrachunku mogę być z tej szermierki zadowolony. W pływaniu osiągnąłem czas, który był dziewiętnastym wynikiem zawodów. Jest to zarazem kolejne potwierdzenie mojej zwyżkowej formy w tym sezonie, jeśli chodzi o tę konkurencję. Dzięki dobrej postawie na basenie podskoczyłem oczko wyżej w klasyfikacji generalnej.
Z bardzo dobrej strony pokazałeś się jednak przede wszystkim w jeździectwie.
Jest się z czego cieszyć. W trakcie przejazdu dopuściłem się jedynie dwóch zrzutek. Dzięki temu udało mi się uzyskać jedenasty wynik w tej konkurencji. Jednocześnie był to najlepszy przejazd na tym koniu podczas całych mistrzostw. W rezultacie przesunąłem się na 27. miejsce w generalce.
Kłopoty pojawiły się w kombinacji. Jaki wpływ na twoją dyspozycję biegową miał fakt, że nie miałeś za sobą treningu wysokogórskiego?
Początek był bardzo dobry. Czasy świadczą o tym, że utrzymywałem niezłe tempo. Niestety po połowie dystansu wysokość ponad dwóch tysięcy metrów dała o sobie znać. Zaczęło mi brakować „tlenu”. Niestety przez to zanotowałem spadek, co już dawno mi się nie zdarzyło. Kombinacja jest w końcu moją zdecydowanie najlepszą konkurencją. Oczywiście nie chce szukać wymówek, ale myślę, że wspomniany trening wysokogórski był tym elementem, które zabrakło.
Wciąż jesteś młodzieżowcem. Masz dopiero dwadzieścia lat. Jechałeś na te mistrzostwa świata po naukę i doświadczenie?
Zdecydowanie tak. Jak się okazało byłem najmłodszym finalistą z czego również bardzo się cieszę. Pięciobój nowoczesny łączy dyscypliny wytrzymałościowe z technicznymi. W tych drugich niesłychanie ważne jest doświadczenie. Widać to szczególnie na szermierce, gdzie niechętnie, ale muszę jak na razie uznać wyższość starszych przeciwników.
Jakie wnioski wyciągniesz po zawodach w Meksyku?
Nasuwa się wiele wniosków. Musimy je teraz z trenerami na chłodno przeanalizować, a następnie wprowadzić w życie w przygotowaniach do nowego sezonu.