Spotkanie zostało ustawione już na samym jego początku. W 26. sekundzie po uderzeniu Sissoko piłka trafiła w rękę Mane. Sytuacja była kontrowersyjna, ale Damir Skomina odgwizdał rzut karny. Do piłki podszedł Mo Salah, który pewnie pokonał Hugo Llorisa. Gol Egipcjanina to drugi najszybciej strzelony gol w historii Ligi Mistrzów. W kolejnych minutach mecz miał bezbarwny przebieg. Jedna i druga drużyna próbowały konstruować swoje akcji, ale nikt nie był w stanie stworzyć groźnej sytuacji bramkowej. Na kolejną ciekawą sytuację musieliśmy czekać aż do 38. minuty. Po doskonałej akcji Andrew Robertson uderzył z dystansu, jednak Hugo Lloris sparował piłkę nad poprzeczką.
Początek drugiej połowy też był dość niemrawy. W 54. minucie zakotłowało się w polu karnym Tottenhamu. „Koguty” najpierw zastopowały Salaha, a później piłkę spód nóg Mane wyłuskał Lloris. Z każdą kolejną minutą mecz przyspieszał. Tottenham grał nieco odważniej, co poprawiło widowisko. Bliższy strzelenia bramki był jednak Liverpool. W 68. minucie James Milner miał dobrą okazję, aby podwyższyć na 2:0. Tottenham nadal atakował, ale brakowało dobrego wykończenia akcji. Na piętnaście minut przed końcem Son wychodził sam na sam, ale w ostatniej chwili akcję zawodnika „Kogutów” przerwał van Dijk. Zespół z Londynu próbował raz po raz strzelać na bramkę Liverpoolu, ale w niej świetnie spisywał się Alisson Becker. Otwarcie Liverpoolu zostało ukarane w 85. minucie. Divock Origi po świetnym podaniu strzelił po długim rogu i ustalił wynik na 2:0.