Konrad Bukowiecki do Karpacza dotarł prosto z Mińska, gdzie brał udział w meczu Europa – USA. Mimo zmęczenia wicemistrz Europy błysnął formą. Konkurs w Karpaczu wygrał pchnięciem na odległość 21,99 m. To jego rekord życiowy na otwartym stadionie. Po zmierzeniu odległości na twarzy Polaka nie było jednak radości, ponieważ nie ukrywał, że marzyło mu się przekroczenie magicznej granicy 22 metrów. Konrad Bukowiecki po raz kolejny potwierdził jednak, że jest w świetnej formie. Polak nie schodzi poniżej odległości 21,90 m, a co więcej poprawia się z konkursu na konkurs.
Prosto z Mińska do Karpacza dotarł również Piotr Lisek. Wicemistrz świata wygrał konkurs tyczkarzy z rezultatem 5,80 m. Drugie miejsce zajął Karol Pawlik, który wynikiem 5,50 m pobił swój rekord życiowy.
Konkurs dyskoboli padł łupem Piotra Małachowskiego, który rzucił 63,56 m. Poza wygraną ważny jest też gest, jaki wykonał nasz reprezentant. Wicemistrz olimpijski na podium wszedł z trzyletnim Olkiem. Chłopiec, dzięki pieniądzom z licytacji medalu Małachowskiego, przeszedł kosztowną operację. Dzięki niej wygrał najważniejszą walkę życia z nowotworem oka.
Zawody w Karpaczu okazały się nie tylko sukcesem sportowym, ale też organizacyjnym. Nowy obiekt na lekkoatletycznej mapie Polski nie będzie może gościł najważniejszych imprez w kraju, ale może stać się ważną bazą treningową. Zwłaszcza że jak na polskie warunki jest położony dość wysoko, a ponadto jest niezwykle nowoczesny i funkcjonalny. Ponadto stadion im. Ireny Szewińskiej pięknie komponuje się też z okoliczną przyrodą.