Monika Hojnisz-Staręga była naszą największą nadzieją na ten bieg. I początkowo wszystko szło po myśli Polki, która na pierwszym strzelaniu była bezbłędna. Dzięki temu mogła liczyć się w walce o najwyższe lokaty. Niestety później wydarzył się koszmar. „Monika Hojnisz-Staręga zaliczyła upadek przed drugim strzelaniem. Przyrządy celownicze były pełne śniegu, wraz z sędzią próbowała go oczyścić. Śnieg był jednak zbyt zmrożony” – relacjonował obecny na miejscu Sebastian Krystek z serwisu biathlon.pl Polka otrzymała rezerwowy karabin, ale na strzelnicy spudłowała aż pięć razy. Wskutek tego zeszła z trasy i nie zobaczymy jej w biegu pościgowym.
Bardzo dobrze poszło natomiast Kindze Zbyut i Kamili Żuk, które zanotowały jedne z najlepszych startów w karierze. Kinga Zbylut od początku dobrze biegła, ale kluczowe było to jak poradzi sobie na strzelnicy. Polka była jednak w obu strzelaniach bezbłędna i ukończyła zawody na 14. miejscu. To jej drugi najlepszy wynik w karierze. Kamila Żuk także biegła bardzo dobrze. W porównaniu do swojej koleżanki nie ustrzegła się jednak kłopotów na strzelnicy i podczas pierwszej wizyty zaliczyła pudło. Dzięki dobrej postawie biegowej dotarła do mety na 16. lokacie. Czwarta z Polek – Magdalena Gwizdoń z jednym niecelnym strzałem była 63.
Wygrała Włoszka Dorothea Wierer, która na strzelnicy pomyliła się raz. Druga ze stratą 5,9 sek. była Ingrid Tandrevold. Norweżka była bezbłędna podczas strzelania. Na trzeciej pozycji zawody ukończyła Swietłana Mironowa. Rosjanka miała jedno pudło, ale bardzo dobrze biegła. Ostatecznie straciła do Włoszki 18,3 sek.