Kamila Karpiel była jednym z największych objawień zeszłego roku w polskim narciarstwie. Na mistrzostwach świata seniorek w Seefeld zajęła indywidualnie znakomite 23. miejsce, a przy tym była ważnym ogniwem naszego miksta. Skoczkini – wtedy trenująca jeszcze pod okiem Marcina Bachledy – trzykrotnie zdobyła też punkty Pucharu Świata.
Już wówczas Kamila Karpiel skakała jednak z bólem kolana. Latem zawodniczka musiała przejść operację wiązadeł w kolanie. To w połączeniu ze żmudną rehabilitacją na długo wykluczyło skoczkinię ze startów. W tym sezonie 19-latka ani razu nie wzięła udziału w zawodach międzynarodowych. Sama Karpiel wyrażała zresztą wątpliwość czy uda jej się wrócić na skocznię w tym cyklu.
Nieoczekiwanie jednak Kamila Karpiel otrzymała powołanie od Łukasza Kruczka na mistrzostwa świata juniorek w Oberwiesenthal. 19-latka wystartowała tam w dwóch seriach treningowych, w których zajęła 17. i 24. pozycję. Podczas tego drugiego skoku nasza skoczkini poczuła jednak coś w kolanie w trakcie hamowania. Trenerzy zdecydowali się nie ryzykować i wycofali Karpiel z konkursu indywidualnego.
Zawodniczka miała przejść badania i najwyraźniej dały one optymistyczne wyniki, ponieważ Kamila Karpiel znalazła się w składzie na konkurs drużynowy. Poza nią w Oberwiesenthal wystąpią jeszcze Kinga Rajda, Nicole Konderla i Anna Twardosz.