W Willingen od początku trwały loteryjne warunki z przewagą wiatru wiejącego z tyłu skoczni. W takich okolicznościach nie poradzili sobie niestety poszukujący formy Maciej Kot oraz rewelacja wczorajszego konkursu drużynowego Jakub Wolny. Obaj po skokach bliższych niż punkt K odpadli w pierwszej serii zawodów.
O wiele lepiej poszło oczywiście naszym liderom kadry. Dawid Kubacki (4. po I serii) złapał podmuch pod narty i doleciał prawie do rozmiaru skoczni, lądując ostatecznie na 144 metrze. Równie dobrze skoczył Piotr Żyła (5. po I serii), który w kwalifikacjach był drugi. Zawodnik z Wisły wylądował na 142 metrze. Nie zawiódł Kamil Stoch, który w pięknym stylu wylądował na 144,5 m i na półmetku konkursu był na 1. miejscu.
Oczekiwania swoich kibiców zawiódł zwycięzca piątkowych kwalifikacji Marcus Eisenbichler, który popełnił błąd po wybiciu i wylądował dopiero na 125,5 m, co dało mu 36. lokatę.
Po pierwszej serii 2. miejsce zajmował Ryoyu Kobayashi, który tracił równe 3 punkty do Stocha, a 3. był Karl Geiger także z minimalną stratą do Stocha. Przez to druga część konkursu zapowiadała się emocjonująco, zwłaszcza że szanse na podium mieli również Żyła i Kubacki. Jednak najpierw z biało-czerwonych zaprezentował się Stefan Hula, który po pierwszej serii był na 14. miejscu. Ale niestety skoczył 129 metrów, czyli o 8,5 metra bliżej niż podczas wcześniejszej próby. To dało mu w końcowym rozliczeniu 22. miejsce.
Piotr Żyła doleciał do 141,5 metra, a tuż po nim Dawid Kubacki skoczył tyle samo, ale w lepszych warunkach. Ostatecznie Żyła zajął 4. miejsce, a Kubacki był 5.
Ale to co zrobił Karl Geiger to była klasa światowa. Niemiec w sprzyjających warunkach skoczył aż 150,5 metra! Kobayashi skoczył „tylko” 143 metry i znalazł się za Geigerem. Kamil Stoch wylądował na 144,5 metrze i ze stratą 4 punktów do Niemca zajął 2.miejsce.
W serii Willingen Five Żyła jest na 3. pozycji, a tuż zanim znajduje się Kamil Stoch. Kobayashi nadal lideruje w Pucharze Świata.