Po pierwszej serii na prowadzeniu znajdował się Jewgienij Klimow. Rosjanin skoczył 127,5 metra. Na drugim miejscu plasował się Kamil Stoch. Trzykrotny mistrz olimpijski wylądował na 126,5 metrze i do lidera tracił dwa punkty. Dawało więc to realne powody do tego, aby wierzyć w kolejne polskie zwycięstwo w Wiśle. Na trzecim miejscu pierwszą serie zakończył Ryoyu Kobayashi. Japończyk skoczył aż 137,5 metra, ale miał podpórkę przy lądowaniu.
Po pierwszej części konkursu dziewiąte miejsce zajmował Piotr Żyła, a dwunaste miejsce Dawid Kubacki. Nieco słabiej wypadli pozostali biało-czerwoni. Jakub Wolny był 21., a Maciej Kot 29. Do drugiej serii w ogóle nie awansował z kolei Stefan Hula.
W II serii znakomicie odpalił Stephan Leyhe. Niemiec skoczył 130,5 metra i przesunął się o kilka miejsc do góry. Jego marszu na podium nie przerwał Ryoyu Kobayashi. Japończyk z obniżonego rozbiegu poszybował na odległość 127 metrów. Niemcowi nie dał rady też Kamil Stoch. Polak skoczył 127 metrów, ale otrzymał nie najwyższe noty za styl. W rezultacie przegrał nie tylko z Leyhe, ale też z Kobayashim. W konkursie pozostał już tylko lider po pierwszej serii. Jewgienij Klimow skoczył jednak 131,5 metra i pewnie wygrał całe zawody.
W finałowej serii swoje lokaty poprawili Piotr Żyła i Dawid Kubacki. Ten pierwszy przesunął się na szóste, a ten drugi na ósme miejsce. Na 23. lokacie zawody w Wiśle ukończył Jakub Wolny, a na 29. Maciej Kot.
Kolejne zawody Pucharu Świata w przyszły weekend w fińskim Kuusamo.