Choć polscy koszykarze przegrywając wczoraj z Hiszpanią stracili szansę na medal, to nadal byli w grze o Igrzyska Olimpijskie. Żeby móc marzyć o Tokio musieli na początek liczyć na to, że do półfinału nie awansuje już żadna europejska drużyna. Były to dość realne kalkulacje, bo Francuzi, jak i Czesi nie byli faworytami w swoich meczach.
Francuzi do starcia z Amerykanami podeszli bez kompleksów. Mistrzowie świata do Chin przyjechali w mocno osłabionym składzie, ale wciąż byli głównymi kandydatami do medalu. Pierwsza kwarta była bardzo zacięta i zakończyła się remisem 18:18. W drugiej lepszą skutecznością popisywali się Trójkolorowi i to oni prowadzili po 20 minutach 45:39.
Po przerwie Francuzi weszli na parkiet mocno nabuzowani i powiększali przewagę. Amerykanie otrząsnęli się z letargu i wzięli się do odrabiania strat. Mistrzowie świata grali znacznie agresywniej, co przyniosło efekty. Po 30 minutach Amerykanie prowadzili 66:63. Ostatnie 10 minut należało jednak zdecydowanie do Francuzów, którzy wygrali w całym meczu 89:79.
Francja jest drugą – po Hiszpanii – europejską drużyną, która zagra w półfinale mistrzostw świata. Oznacza to też, że to właśnie te ekipy zapewniły sobie bezpośrednią kwalifikację na Igrzyska Olimpijskie. Biało-czerwoni nawet w przypadku zajęcia piątego miejsca nie wywalczą przepustki do Tokio. Polacy wciąż mają jednak szansę na Igrzyska, ponieważ dzięki dobrej postawie na mundialu wystapią w jednym z czterech światowych turniejach kwalifikacyjnych. W każdym z nich wystąpi po sześć zespołu, a awans wywalczą tylko zwycięzcy.