Przemysław Paszowski: Po tych eliminacjach możemy powiedzieć, że sytuacja naszej kobiecej koszykówki jest zła czy może jednak są jakieś promyczki nadziei? Elżbieta Nowak: Wyniki są bezwzględne. Te eliminacje pokazały nam w jakim miejscu jest nasza koszykówka. Jesteśmy nad Estonią, bo już nawet Białoruś nam uciekła. Nie mówiąc już o Turcji. Przypominam sobie jak Turcja raczkowała w koszykówce. Tam przez dwadzieścia lat zrobiono niesamowity postęp. Pytanie dlaczego my jakoś stoimy w miejscu.
W eliminacjach do mistrzostw Europy Polki odniosły tylko dwa zwycięstwa nad najsłabszą Estonią. Dlaczego tak marnie to wszystko wyglądało?
Ja zgadzam się z tym co powiedział trener Arkadiusz Rusin. Mamy zdecydowanie za małą kadrę. Spójrzmy choćby na formację zawodniczek podkoszowych. Ich powinno być dwa razy więcej, po to aby mogły ze sobą rywalizować. Dobra forma jednej zawodniczki nie wystarczy aby stanąć w szranki z innymi reprezentacjami. Jeśli będziemy mieć więcej zawodniczek to wtedy będziemy mogli myśleć o podniesieniu poziomu.
Czy my w ogóle mogliśmy obiektywnie oczekiwać od tej ekipy awansu?
Myślę, że nie. Jednak pamiętajmy, że młodość ma swoje prawa. Czasem wielkie sukcesy odnoszą drużyny, które nie mają doświadczenia, ale wielki potencjał.
Polskie koszykarki podczas meczu z Estonią
Nasza kadra nie ma jeszcze dużego doświadczenia, ale czy ma wspomniany potencjał?
Moim zdaniem potencjał tego zespołu, na ten moment, został maksymalnie wykorzystany. Ale to jest naprawdę młoda ekipa. Myślę, że potencjał tych dziewczyn będzie wzrastał z roku na rok. Trzeba jednak gonić czołówkę poprzez o wiele bardziej intensywniejsze treningi.
W związku z tym, czy tych efektów mamy prawo oczekiwać dopiero podczas kolejnych eliminacji?
Sądzę, że tak.
Arkadiusz Rusin powinien kontynuować swoją misję?
Jak najbardziej. Trzeba jednak pamiętać, że żadne zgrupowanie kadry nie zastąpi codziennej pracy. To od pracy w klubach będzie zależała przyszłość naszej koszykówki.
A w tych klubach przeważają zagraniczne koszykarki. Może właściwym rozwiązaniem byłoby wprowadzić ograniczenia? Liga by się osłabiła, ale mogłoby to procentować w kolejnych latach.
To prawda. Ja sama ubolewam, że tak wiele zagranicznych koszykarek występuje na naszych parkietach. Ale jestem w stanie to zrozumień. Korzystanie z dużej ilości zagranicznych zawodniczek jest rozwiązaniem krótkotrwałym, ale skutecznym. W końcu nie wiąże się to z koniecznością prowadzenia długofalowego procesu jakim jest szkolenie młodzieży. A wiadomo, że nawet prawidłowe szkolenie metodyczne nie gwarantuje sukcesu. Jednak tylko szkoląc młodzież my możemy liczyć na to, że poziom naszej koszykówki się podniesie. W przeciwnym razie pozostanie nam dalej ściąganie siły zaciężnej.
Arkadiusz Rusin podczas przerwy
Pani widzi światełko w tym tunelu?
Widzę. Jednak poprzeczka jest bardzo wysoko postawiona. Koszykówka przegrywa z wieloma innymi dyscyplinami. Dlatego trzeba szukać i szkolić zdolną młodzież. Całe środowisko musi być tym zainteresowane. Trzeba się zmobilizować, bo będzie coraz gorzej. Jeśli coś drgnie w tej kwestii to wierzę, że w przyszłości pojawi się pokolenie, które osiągnie sukces.
A czy w obecnym składzie kadry są zawodniczki, które mogą osiągnąć sukces i stać się koszykarkami dużego formatu w skali europejskiej?
Jak najbardziej! Bezwzględnie Angelika Stankiewicz. Ja miałam przyjemność pracować z nią w reprezentacji U18. Jest to zawodniczka o niespotykanych warunkach. Jest zafiksowana na punkcie koszykówki. Jest świetnie wyszkolona. Wierzę, że zrobi wielką karierę międzynarodową.Poza tym jest Karolina Poboży. Ona stawia swoje pierwsze kroki w kadrze, a już zbiera brawa. Minie jednak trochę czasu zanim dogoni te najsilniejsze koszykarki. Z dobrej strony pokazuje się także Magdalena Szajtauer. Ta dziewczyna ma olbrzymi zasiąg ramion, a do tego jest bardzo waleczna. Ale też do tych najlepszych jej brakuje.
Elżbieta Nowak. Była koszykarka. Mistrzyni Europy z 1999 roku. Olimpijka z Sydney. Na swoim koncie ma piętnaście medali mistrzostw Polski. Obecnie trenerka.