Spotkanie z Brazylią było bardzo nierówne, a wynik falował. Początkowo lepiej spisywali się Brazylijczycy, później inicjatywę przejęli Polacy. W końcówce mecz się wyrównał. Lepiej poradzili sobie jednak Canarinhos, którzy triumfowali 25:23. Spora w tym zasługa zawodników Michała Bąkiewicza, ponieważ ci popełniali mnóstwo błędów własnych.
Drugi set od początku przebiegał wedle założeń biało-czerwonych. W pewnym momencie Brazylijczycy tracili do Polaków aż 5 punktów, potrafili jednak wyrównać do stanu po 19. W końcówce lepiej poradzili sobie na szczęście nasi zawodnicy i to oni wygrali 25:23.
Jak się okazało był to jedyny zwycięski set w wykonaniu Polaków. W trzeciej partii Brazylijczycy nie dali nam absolutnie żadnych szans, kontrolując przez cały czas przebieg spotkania. W tej sytuacji sukcesem jest, że zawodnicy Michała Bąkiewicza przegrali tylko 18:25. Kolejna odsłona nie dostarczyła emocji. Canarinhos zbudowali sobie przewagę po pierwszej przerwie technicznej i utrzymali ją do końca, wygrywając 25:19.
Jutro rywalami Polaków będą Włosi, a pojutrze Kanadyjczycy. Awans do kolejnej fazy zapewnią sobie dwie najlepsze drużyny.