Przemysław Paszowski: Obserwowałem Cię po wyścigu finałowym i mam wrażenie, że byłaś niezadowolona. Dorota Borowska: Wcale nie! Zaliczam te zawody do udanych. Bardzo się cieszę, że dałam radę zdobyć brązowy medal. Jednak oczywiście po wyścigu ten niedosyt był duży. Zwłaszcza że wiem, że byłam w stanie walczyć o złoto. Zabrakło trochę szczęścia i odpowiedniej pogody.
No właśnie pogoda… Wiemy, że podczas zawodów miała ona ogromne znaczenie. Czy tobie też w znacząco zaszkodziła w finale?
Warunki były bardzo złe. Wiał mocny, lewy wiatr. Warto zauważyć, że we wszystkich indywidualnych konkurencjach w kanadyjkach na podium stały osoby wiosłujące po lewej stronie. Wyjątkiem byłam jedynie ja i Alena Nazdrowa, która wygrała mój wyścig. Białorusinka miała jeszcze ten komfort, że jej tor był bardziej zasłonięty. Ponadto przeszkodził mi padający prosto w oczy deszcz, przez co nie miałam kontaktu wzrokowego z żadną z rywalek.
Jaki był plan taktyczny na ten start? Zaczęłaś bardzo mocno, ale w końcówce czegoś zaczęło brakować.
Samo wyjście z bloków zaliczam do udanych. Widać w tym elemencie dużą poprawę na przestrzeni roku. W dystansie czułam się dobrze pomimo ciągłego sterowania. Jednak przez deszcz nic nie widziałam, straciłam kontrolę nad łodzią i w tym momencie Niemka Lisa Jahn zrobiła rzut i wjechała na metę jako druga..
>> CZYTAJ TEŻ: DOROTA BOROWSKA – ZAWODNICZKA NA NIEJEDEN MEDAL
Twoim zdaniem to była jedyna przyczyna porażki?
Znów wracamy do kwestii wiatru. Niemka akurat wiosłowała po lewej stronie, czyli te korzystniejszej.
Jak oceniasz ten medal? Sukces, doświadczenie, lekcja pokory?
Każdy medal cieszy, w związku z tym, ten też jest dla mnie ważny. Jednak te zawody będą przede wszystkim kolejnym bardzo ważnym doświadczeniem, z którego wyciągniemy wnioski na przyszłość. Lekcja pokory? Na pewno też. W sporcie żadnego przeciwnika nie powinno się bagatelizować, może właśnie tutaj się tego nauczyłam.
Obserwując Cię mam jednak wrażenie, że sportowo trochę okrzepłaś. Jesteś w tej łódce pewniejsza.
Bardzo się cieszę, że to zauważyłeś. W tym roku dużo pracowaliśmy nad luzem w łódce. Zmienialiśmy to i tamto. W sumie nadal poświęcamy temu zagadnieniu dużo uwagi. Potrzebowałam trochę czasu na zaakceptowanie pewnych zmian. Teraz jednak widzę, że wyszły mi one na dobre.
W tym roku startujesz głównie w jedynce. Czy to znak, że zaczęłaś już realizować strategię olimpijską?
W pewnym sensie tak. Przygotowujemy się głównie do jedynki, ale na pwno będzie można mnie zobaczyć w tym sezonie, także w osadzie.
Na koniec zapytam cię o wspomnienia z Mińska.
Na tamtym torze startowałam już trzy lata temu. Wówczas wracałam stamtąd ze złymi wspomnieniami. Ten wyjazd je zupełnie wymazał. Teraz będę bardzo dobrze wspominać to miejsce.
Dorota Borowska. Kanadyjkarka. Specjalizuje się w wyścigach jedynek i dwójek na dystansie 200 metrów. Triumfatorka Igrzysk Europejskich w Mińsku. W 2018 roku wywalczyła srebrny i brązowy medal na MŚ w Montemor. Na swoim koncie ma także wiele medali młodzieżowych imprez mistrzowskich.