Tunezja jest najsłabszą drużyną w turnieju kwalifikacyjnym, więc spotkanie z nią miało być testem przed starciami ze znacznie silniejszymi zespołami. Tak też było. Pierwszy set był wyrównany tylko na początku. Tunezyjczycy grali zaskakująco dobrze, a nawet prowadzili 11:10, ale od tego momentu inicjatywę przejęli biało-czerwoni. Dobrze grali Michał Kubiak, Dawid Konarski, Karol Kłos i Leon. Dzięki temu nasz zespół wygrał aż 25:15.
Przed drugim setem Vital Heynen dokonał kilku rotacji w składzie. Mimo to początek należał do Polaków, którzy schodzili na pierwszą przerwę techniczną z dwupunktowym prowadzeniem. Później biało-czerwoni kontrolowali spotkanie i trzymali krótki dystans. W naszych poczynaniach było jednak sporo nerwowości, wkradły się też błędy. Tunezja nie jest jednak drużyną, która mogłaby postraszyć ekipę Heynena. Ta ostatecznie triumfowała 25:19. Trzecia partia miała bardzo podobny przebieg. Nasi zawodnicy szybko uzyskali kilka oczek przewagi i utrzymywali ją do samego końca. Zwyciężyli nawet takim samym stosunkiem 25:19.
W Gdańsku schody dopiero się zaczną. Jutro biało-czerwoni zmierzą się z Francją. Być może to właśnie ten mecz będzie kluczowy dla losów wyjazdu do Tokio. Sporo w tej kwestii wyjaśni wieczorna konfrontacja Trójkolorowych ze Słowenią.