Na początku weźmy pod lupę telewizje. Ramówki większości głównych stacji wypełnione są paradokumentami. Wszyscy zewsząd krytykują te produkcje za żenujący poziom. Tymczasem jak się okazuje, mówi się jedno, a robi drugie. Bo paradokumenty w telewizji cieszą się niesłabnącą, a przede wszystkim stabilną oglądalnością. Ktoś zatem to ogląda, a co gorsza, nawet podoba mu się na tyle, że nazajutrz ponownie rzuca okiem na ten program.
W tym miejscu regularnie pojawia się zarzut, który brzmi: „nie ma nic innego”. To nie do końca prawda. Ilekroć telewizje próbowały wprowadzać do swoich ramówek nieco ambitniejsze programy przegrywały one z kretesem, bo widzowie woleli odmóżdżające paradokumenty. Dla telewizji to idealna sytuacja. Dzięki niej mogą wydawać niewiele, a zarabiać dużo. W końcu widz nie chce mądrzejszych treści.
Podobnie rzecz ma się niestety z naszym dziennikarstwem. Jest ono na takim poziomie na jakim jest, bo czytelnicy nie oczekują wysokiej klasy materiałów. Przykłady? W ostatnich dwóch tygodniach największą popularnością wśród odbiorców cieszyły się takie tematy jak ślub Dawida Kubackiego czy też taniec Kamila Stocha. I można się oburzać, ale właśnie takie treści skupiają miliony. Nic więc dziwnego, że media wychodzą naprzeciw „oczekiwaniom” czytelników i przygotowują więcej takich tekstów.
W gąszczu wspomnianych wyżej materiałów ginie poważne i rzetelne dziennikarstwo oparte na wywiadach, analizach, na zagłębianiu sportowej wiedzy. Nadal cieszy się ono popularnością, ale niestety za małą, aby móc spokojnie funkcjonować. „Magazyn Sportowiec” jest tego najlepszym przykładem. Dotychczas przeprowadziliśmy wiele znakomitych wywiadów, ujawniliśmy wiele nieprawidłowości, mimo to nasze treści przegrywają z tańcem Kamila Stocha.
Oznacza to ni mniej, ni więcej tyle, że bez Waszego wsparcia, „Magazyn Sportowiec” jaki znacie przestanie istnieć. Aby funkcjonować na bezwzględnym rynku będziemy musieli bowiem pójść w stronę sensacji, clickbaitów i tematów około sportowych. Bardzo byśmy tego nie chcieli. Dlatego – mimo wyraźnego skrępowania – prosimy wszystkich tych, którzy wciąż cenią sobie dobre dziennikarstwo o pomoc. Pokażmy, że jest nas więcej!
Prosimy więc o kliknięcie w poniższy link i przekazanie „Magazynowi Sportowiec” dowolnie wybranej przez Was kwoty. Tylko dzięki Wam będziemy dalej się rozwijać!