Magazyn Sportowiec – wywiady, analizy, komentarze sportowe

Nie było łatwo, ale jest ważne zwycięstwo. Polscy siatkarze pokonali Kanadyjczyków!

Po porażce z Brazylią biało-czerwoni znacząco zmniejszyli swoje szanse na triumf w Pucharze Świata. Mimo to wciąż było o co grać, ponieważ Polacy musieli bronić miejsca na podium. W związku z tym starcie z Kanadą było niezwykle ważne dla układu sił w tabeli. Tym bardziej, że bezpośrednio przed meczem Polaków Amerykanie wygrali 3:0 z Rosją.

Vital Heynen w meczu z Kanadą od początku postawił na Marcina Komendę, Wilfredo Leona, Jakuba Kochanowskiego, Macieja Muzaja, Aleksandra Śliwka, Karol Kłos i Paweł Zatorski. Już pierwsze piłki pokazały, że będzie to wyrównany mecz. Na pierwszą przerwę techniczną Polacy schodzili z jednym oczkiem przewagi. Szczególnie mocno mistrzom świata dawał się we znaki Ryley Brendan Barnes. Później spotkanie toczyło się punkt za punkt. Po drugiej przerwie technicznej Polacy odskoczyli na kilka oczek, ale Kanadyjczycy szybko wyrównali, a nawet wyszli na prowadzenie. Vital Heynen poprosił o czas. Po wznowieniu nasi reprezentanci odrobili straty, a w samej końcówce odwrócili losy seta na swoją korzyść. Wygrali 25:23.

Druga partia miała podobny przebieg, z tą tylko różnicą, że lekko przeważali Kanadyjczycy. Polacy nie pozwolili im jednak uciec na więcej niż jeden punkt. Na drugiej przerwie technicznej nasi rywale prowadzili 16:15. Potem sytuacja stała się bardziej nerwowa, bo siatkarze z Kraju Klonowego Liścia uzyskali nawet trzy punkty przewagi. W tym momencie czas wziął Vital Heynen. Podziałało, bo biało-czerwoni po świetnej kiwce Karola Kłosa doszli rywali na jedno oczko. Wówczas o przerwę poprosił Dan Lewis. Po wznowieniu na dzień dobry punkt zdobył Artur Szalpuk i był remis. Mistrzowie świata poczuli swoją szansę i ją wykorzystali, triumfując 26:24.

W trzecim secie było już mniej emocji. Biało-czerwoni już na początku uzyskali kilka punktów przewagi. Na pierwszej przerwie technicznej reprezentanci Polski prowadzili jednak 8:5. Później jednak nasza gra zaczęła falować. Raz to mistrzowie świata przeważali, a raz oddawali inicjatywę Kanadyjczykom. Wiatr w żagle złapał na szczęście Artur Szalpuk, który zdobył kilka cennych punktów. W rezultacie podczas drugiej przerwy na tablicy wyświetlał się wynik 16:13. Ta dobra passa trwała jeszcze chwilę, ale później Kanadyjczycy wyrównali 19:19. Potem stracili jednak animusz, a Polacy dowieźli wygraną. Ostatecznie zwyciężyli 25:20, a cały mecz 3:0.