Szymon Kastelik: Jakie emocje towarzyszyły Ci, gdy rozpoczynałeś ten turniej po poważnej kontuzji? Byłeś pewny swojej dyspozycji?
Karol Robak: Co do dyspozycji nigdy nie jesteś w stu procentach pewien, dopóki nie zawalczysz pierwszej walki! Do treningów wróciłem w styczniu. Miałem trzy turnieje kontrolne i z turnieju na turniej czułem, że jest coraz lepiej i że stary Karol powraca. Przed Mistrzostwami Europy mieliśmy ciężkie przygotowania. Ważną rolę odgrywa głowa, dlatego wierzyłem w to, że jestem przygotowywany i mogę zdobyć medal i też tak stało się.
Medal brązowy to jest to czego chciałeś, czy jednak liczyłeś na coś więcej?
Czym jestem starszy tym chce coraz więcej. Wróciłem głodny po rocznej przerwie i brązowy medal zdecydowanie mnie nie zadowolił. Tym bardziej, że złoty medal był w moim zasięgu.
Czy na samych Mistrzostwach spotkałeś się z jakimiś problemami zdrowotnymi lub organizacyjnymi?
Jeżeli chodzi o moje zdrowie na Mistrzostwach Europy to oczywiście kolano cały czas mi lekko dokuczało, co ponoć jest normalne. Tym bardziej, że jestem niecały rok po operacji. Jeżeli chodzi o sprawy organizacyjne, to mata na której walczyliśmy, była spryskana jakimiś impregnatem, przez co była śliska i momentami podczas walki było jak na lodzie. Co jest wielkim skandalem, żeby na takim turnieju były takie problemy.
Czy już zdążyłeś wyciągnąć jakieś wnioski i wiesz co poprawić przed kolejnymi zawodami?
Zawsze są jakieś wnioski do wyciągnięcia. Oczywiście razem z trenerami oglądamy walki, wyciągamy wnioski i trenujemy nad tym, co trzeba jeszcze poprawić
Kto był dla Ciebie największym wsparciem, gdy wracałeś do zdrowia i walczyłeś z czasem?
Podczas mojej kontuzji nie zabrakło wsparcia dla mnie. Klub opłacił operację oraz rehabilitację. Również w klubie jesteśmy ze sobą bardzo zżyci, więc mimo kontuzji cały czas uczestniczyłem w tym środowisku sportowym. Po za klubem oczywiście rodzina i niezastąpieni znajomi. Oraz, ponadto, pierwsze w życiu wakacje.
Mistrzostwa w Kazaniu już za Tobą, więc jakie są Twoje kolejne cele?
Już w czerwcu Grand Prix w Rzymie, później kolejne w Moskwie, Manchesterze, Tajwanie . Być może będę jeździł jeszcze na jakieś turnieje, żeby podskoczyć trochę w rankingu olimpijskim. W grudniu zaczynamy przygotowania do Mistrzostw Świata.