„Chemioterapia numer 13. To już ostatnia! Nie mogę się doczekać następnych dni, ale jeszcze bardziej, nie mogę doczekać się zakończenia chemii” – napisał Bjoern Einar Romoeren w mediach społecznościowych.
Jego stan jest jednak zagadką. W grudniu w rozmowie z norweskimi mediami mówił, że czuje się coraz bardziej zmęczony. Podkreślał też, że każdą kolejną chemię znosi coraz częściej. Mimo to stara się pozytywnie patrzeć w przyszłość. Byłego skoczka walce z chorobą wspierają żona i dzieci.
Bjoern Einar Romoeren swoją karierę zakończył po sezonie 2013/2014. Od tego czasu zmagał się z bólem pleców, ale źródło dolegliwości przypisywał schorzeniom, które uwidoczniły się już w trakcie trwania jego kariery. Wiosną zeszłego roku, w trakcie przygotowań do wakacji, Bjoern Einar Romoeren doznał jednak na tyle silnego ataku, że zdecydował się zrobić szczegółowe badania.
Od lekarzy były rekordzista świata w długości lotu dowiedział się, że ma tzw. mięsak Ewinga. To niezwykle rzadka forma nowotworu, która atakuje głównie osoby w wieku od 5 do 25 lat. „To wszystko stało się bardzo szybko. Nagle moje życie zostało wywrócone do góry nogami” – wyznał wtedy Norweg.
Bjoern Einar Romoeren to jedna z najbardziej wyrazistych postaci skoków narciarskich w XXI wieku. Do historii przeszedł ustanawiając nieoficjalny rekord świata w długości lotu w marcu 2005 roku w Planicy. Jego 239 metrów zostało pobite dopiero po sześciu latach. Norweg ma na swoim koncie również brązowy medal Igrzysk Olimpijskich w Turynie, a także trzy krążki mistrzostw świata. Wszystkie wywalczył z drużyną.