Od początku zawodów obie Polki prezentowały doskonały i równy poziom. Szczególnie pewnie walczyła Renata Knapik-Miazga. Szpadzistka T.S. Wisły Kraków aż do półfinału gromiła swoje rywalki osiągając nad nimi przewagę kilku punków. Knapik-Miazga w pokonanym boju zostawiła między innymi byłą mistrzynię świata Estonkę Julię Beljajevą. – Czułam się świetnie zarówno w eliminacjach jak i w turnieju głównym. Walczyłam z „wypoczętą” głową. Przede wszystkim jednak dobrze czytałam walki i dokonywałam właściwych wyborów – oceniła Knapik-Miazga. Trudniejszą drogę do półfinału miała natomiast Magdalena Piekarska, która wszystkie swoje walki kończyła niewielkimi różnicami. – To były dla mnie niełatwe starcia. Ale przy okazji bardzo cenne dla psychiki, ponieważ w poprzednim sezonie często przegrywałam pojedynki jednym trafieniem – skomentowała była wicemistrzyni świata.
W półfinałach naszym szpadzistkom nie poszło jednak już tak dobrze. Renata Knapik-Miazga uległa 9:15 Brazylijce Nathalie Mollehausen. – To była moja najtrudniejsza walka. Miałam dobre pomysły, ale nie potrafiłam ich skutecznie zrealizować – oceniła dwukrotna brązowa medalistka mistrzostw Europy. Druga z Polek – Magdalena Piekarska okazała się zdecydowanie słabsza od Chinki Yiwen Sun przegrywając 4:15. W rezultacie obie Polki zostały sklasyfikowane na 3. lokatach.
W tym wypadku trudno jednak mówić o jakimkolwiek rozczarowaniu, ponieważ zarówno dla Knapik-Miazgi jak i Piekarskiej wyniki na PŚ w Suzhou są najlepszymi od dłuższego czasu. – Od paru miesięcy zmagałam się z kontuzją barku. Byłam wykluczona z regularnego z treningu. Teraz jest jednak dobrze i ten wynik to potwierdza – skwitowała dwukrotna brązowa medalistka mistrzostw Europy. Zadowolenia po zawodach w Chinach nie kryła też Magdalena Piekarska. – Myślę, że to był bardzo dobry start, choć oczywiście pewien niedosyt pozostał. Trzeba jednak pamiętać, że przez kilka ostatnich lat nie plasowałam się na podium. W związku z tym na pewno jest się z czego cieszyć – powiedziała.
Docelowa impreza sezonu to Mistrzostwa Świata w chińskim Wuxi. Te odbędą się jednak dopiero latem. Do tego czasu na szpadzistki czekają między innymi kolejne zawody Pucharu Świata. – Na pewno będę dawała z siebie wszystko. Chciałabym osiągnąć powtarzalność wyników i regularnie meldować się w czołowej szesnastce – zapewniła Knapik-Miazga. – Dzisiaj ciało współpracowało z głową i odwrotnie. Jeśli tak samo będzie w przyszłości to mam nadzieję, że kolejne turnieje także będą udane – zakończyła Piekarska.