Bartosz Zmarzlik przed Grand Prix Polski w Toruniu miał siedem punktów przewagi nad drugim Emilem Sajfudinowem. Jego sytuacja była więc komfortowa, ale nie na tyle, żeby móc myśleć o sukcesie jeszcze przed zawodami.
Polak sprostał temu wyzwaniu, choć podczas zawodów było nerwowo. Wszystko za sprawą Leona Madsena, który mozolnie odrabiał straty do naszego żużlowca. Wcześniej z gry o złoto odpadł Sajfudintow. Bartosz Zmarzlik triumf zapewnił sobie, dzięki zwycięstwu w półfinale. Wtedy było już jasne, że Leon Madsen nie wyprzedzi go w generalce, nawet gdyby wygrał całe zawody. Ostatecznie Duńczyk faktycznie w Toruniu okazał się najszybszy. W finale świeżo upieczony mistrz świata był czwarty.
Bartosz Zmarzlik dwukrotnie stał już na podium mistrzostw świata, ale nigdy na jego najwyższym stopniu. W 2016 roku był trzeci, a rok temu drugi. Jest trzecim żużlowcem z Polski, który wywalczył mistrzowski tytuł. Wcześniej ze złota mogli się cieszyć Jerzy Szczakiel w 1973 roku i Tomasz Gollob w 2010 roku.