To spotkanie miało być spacerkiem i takim też było. Australijczycy w żadnym momencie spotkanie nie byli w stanie nawiązać walki z biało-czerwonymi. Już na pierwszą przerwę techniczną Polacy schodzili z przewagą sześciu oczek. Nasi zawodnicy grali znakomicie i bez trudu utrzymywali przewagę, która wkrótce urosła do siedmiu punktów. W końcówce mistrzowie świata nie mieli żadnych problemów z Australijczykami i pokonali ich 25:18.
Druga partia był nieco bardziej zacięta. Australijczycy zdołali nieco zatrzymać polski walec i na pierwszej przerwie technicznej przegrywali tylko jednym punktem. Chwilę później nawet wyrównali. Na więcej nie było ich jednak stać. Bartosz Kurek, Michał Kubiak, Jakub Kochanowski robili co chcieli z rywalami. W naszym zespole również pojawiały się błędy, ale było ich niewiele w porównaniu do tego co działo się w australijskich szeregach. Ostatecznie nasi reprezentanci wygrali 25:20.
Trzeci set był już prawdziwym pogromem. Australijczycy mylili się na potęgę, zwłaszcza w polu zagrywki, co Polacy bezlitośnie wykorzystywali. Mistrzowie świata zwyciężyli do 9.